A wydawałoby się, że spowolnienie gospodarcze i niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji to nie najlepszy moment na zmiany w życiu zawodowym. Jednak chyba coraz więcej Polaków dochodzi do wniosku, że zmieniać pracę co jakiś czas trzeba. Dotyczy to zwłaszcza menedżerów i specjalistów, którzy chcieliby zarabiać więcej pieniędzy.
Motyw finansowy ma oczywiście znaczenie, ale generalnie zmienia się rynek pracy. Coraz więcej ludzi nie będzie mogło liczyć na pracę na etacie, tylko na czasowych kontraktach. Będzie postępować specjalizacja, dlatego też częściej trzeba będzie szukać nowego zajęcia.
Na razie tylko wąskie grono specjalistów – zwłaszcza prawników czy finansistów – wyjeżdża za lepszą pracą na rynki wschodzące. Ale wbrew pozorom to dobra opcja także dla innych zawodów czy nawet osób jeszcze niezdecydowanych, co takiego chciałyby w życiu robić, a dobrze znają angielski.
Czasy stabilnych karier się skończyły – mówi Peter Felix, prezes światowego stowarzyszenia AESC. Faktycznie, nawet w Japonii czy Korei Południowej ludzie już nie chcą w jednym miejscu pracować przez całe życie. Zresztą nawet gdyby chcieli, to koncerny odchodzą od takiego modelu. W Polsce jest tak samo, poza wyspami stabilności w rodzaju kadry urzędniczej, nauczycieli czy objętymi gwarancjami zatrudnienia pracownikami spółek Skarbu Państwa. Oni jednak przed zmianami również się nie uchronią.
Oczywiście w kraju, w którym zarobki są dość niskie, bezrobocie wysokie, a bolączką młodych jest wieloletnia czasami praca na umowach śmieciowych, takie spostrzeżenia mogą wywoływać frustrację. Ale tak zmienia się rynek i po prostu musimy się nauczyć z tym żyć