Wśród licznych regulacji przyjętych w efekcie wniosków wyciągniętych z obecnego kryzysu i mających za cel zapobieganie podobnym kataklizmom w przyszłości, wyróżniają się niewątpliwie te, które bezpośrednio skierowane są na szeroko rozumianą poprawę bezpieczeństwa banków. Rdzeń tu stanowią te rozwiązania, które budują fundamenty bezpiecznego biznesu bankowego. Dotyczą one kapitału i płynności (dyrektywa i rozporządzenie na temat zarządzania ryzykiem kredytowym – CRD IV i CRR). Drugą część stanowi zestaw instrumentów restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (dyrektywa BRRD).
Logika jest tu następująca – z jednej strony prawne podwyższenie norm bezpieczeństwa w prowadzeniu „normalnego" biznesu bankowego, a gdyby to miało się okazać niewystarczające, procedury i narzędzia minimalizacji negatywnych skutków ewentualnej sytuacji kryzysowej w skali mikro, czyli jednego podmiotu.
Obie te regulacje wspierane są przez zamysł wprowadzenia kolejnej dyrektywy dotyczącej bezpiecznej struktury systemu bankowego, określanej jako wypełnienie ostatniej luki regulacyjnej (tzw. raport Liikanena). Chodzi nie tylko o to, jakich żelaznych reguł bank ma przestrzegać, aby być bezpiecznym, ale jakiej skali biznesu, mierzonego sumą bilansową, nie powinien przekroczyć, aby uniknąć problemów w zarządzaniu, aby łatwiej było go nadzorować i aby w końcu – gdyby popadł w kłopoty – łatwiej go było restrukturyzować i/lub likwidować, przy minimalizacji kosztów ekonomicznych i społecznych.
System w obecnym stadium rozwoju wyprodukował giganty w postaci dużych grup bankowych, pozwalających maksymalizować zysk w krótkim i średnim okresie. W długim okazały się one symbolami niewydolności tego modelu gospodarczego
Ten kompleks działań ma doprowadzić do zaniku hasła, które stało się symbolem ostatniego kryzysu, łączącym skojarzeniowo przyczyny ze skutkami, mianowicie: too big to fail – za duży, aby upaść. Bolesną jego ilustracją było użycie pieniędzy publicznych (tax payers money – pieniędzy podatników) na ratowanie tych „za dużych" banków.