Wykonałem karnie polecenie i zapytałem, czy w związku z tym bagaż będzie prześwietlony ponownie. Okazało się, że nie, a Pani chciała tylko, żebym wszystko ładnie spakował. Zaraz za bramką mogłem zawartość woreczka rozrzucić po walizce z powrotem - dalej nie ma już żadnej kontroli... Jest szansa, że takie idiotyzmy wreszcie się skończą.
Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale warto odnotować, że już za kilka dni - z końcem stycznia - międzynarodowe przepisy dotyczące przewozu płynów w bagażu podręcznym będą odrobinę łagodniejsze. Podstawową zmianą są zakupy na lotniskach i pokładach samolotów. Od 31 stycznia pasażerowie lecący z przesiadką już na początku swojej drogi będą mogli kupić perfumy, kosmetyki czy alkohol w pojemnikach większych niż dotychczasowe przepisowe 100 mililitrów, bez obaw, że na lotnisku przesiadkowym zakupy będą skonfiskowane, jak dzieje się jeszcze dzisiaj.
Nie obędzie się jednak bez ograniczeń. Żeby uniknąć konfiskaty, produkty będziemy musieli przewozić w specjalnych zamykanych torbach (tzw. STEB), które pozostaną zabezpieczone do końca podróży. Jeżeli alkohol lub perfumy spakujemy razem z batonikiem czy kanapką, którą kupimy sobie na podróż i otworzymy torbę przed kontrolą na lotnisku przesiadkowym, ryzykujemy utratę zakupów!
Kolejna zmiana to zniesienie ograniczeń na posiłki dla dzieci i lekarstwa w płynie. Do tej pory przejście przez kontrolę bezpieczeństwa z mlekiem w butelce dla niemowlaka zależało przede wszystkim od dobrej woli kontrolującego i często wymogiem było spróbowanie płynu przez rodzica lub opiekuna.
Każdy kto podróżował widział niejednokrotnie absurdalne sytuacje dotyczące badania płynów i dziesiątki butelek wyrzuconych przy kontroli bezpieczeństwa. Rygorystyczne zasady ograniczające objętość pojedynczych pojemników z płynem, aerozolem lub żelem do 100 ml, a całkowitą ilość płynów do jednego litra, wprowadzono w 2006 r. po wykryciu na londyńskim lotnisku Heathrow próby przewozu płynnych materiałów wybuchowych w butelkach. Zasady, które w zamyśle miały uchronić samoloty przed terrorystami okazały się karykaturą zapewnienia bezpieczeństwa, a niektóre lotniska postanowiły zrobić z nowych przepisów biznes... Tu prym wiodą właśnie lotniska brytyjskie, gdzie pasażerom wmawia się, że ich plastikowe, przezroczyste i zamykane woreczki nie spełniają standardów i nakazuje się zakup nowych w bardzo korzystnie ustawionych automatach przy kontroli bezpieczeństwa.