Obligacje korporacyjne – boom na wyższy procent

Kluczowym aspektem jest nie tyle poszukiwanie obligacji ?o najwyższym oprocentowaniu, ile raczej takich emitentów, których sytuacja finansowa daje bezpieczeństwo zainwestowanych środków – ocenia Senior Private Banker ?w Noble Banku.

Publikacja: 23.05.2014 12:49

Obligacje korporacyjne – boom na wyższy procent

Foto: Archiwum

Red

Od wielu miesięcy jednym z kluczowych pytań, stawianym sobie przez inwestorów detalicznych, jest: „co zamiast lokat?". Obserwujemy, że klienci private banking także poszukują instrumentów, które pozwoliłyby na generowanie zysków wyższych niż te z oprocentowania klasycznych depozytów. A jednocześnie – niosących umiarkowane ryzyko. Wydarzenia z ostatnich tygodni wskazują, że uznanie wśród detalicznych inwestorów lawinowo zdobywają obligacje firm. Zjawisko to zaczyna przypominać boom.

Na początku kwietnia, po raz pierwszy w historii rynku papierów dłużnych, w jednym czasie publiczne emisje obligacji prowadziło aż pięciu emitentów, co jest dobrą ilustracją powyższej tezy. Rynkowa oferta była niezwykle przekrojowa – emisję starał się uplasować start'up (Zortrax – producent drukarek 3D), ale też firmy o znacznie większej skali działania (firma windykacyjna Best i producent chemikaliów PCC Rokita) oraz Getin Noble Bank i największa polska firma – PKN Orlen.

Inwestorzy mogli więc wybierać między podwyższonym ryzykiem w zamian za wyższe dochody (9 proc. w skali roku od Zortraksu), przez umiarkowane ryzyko (6,5 proc. od Bestu i 5,5 proc. od Rokity) po dające duży komfort bezpieczeństwa obligacje Orlenu (WIBOR6M plus 1,3 pkt proc. marży, a więc ok. 4 proc. w pierwszym okresie odsetkowym) lub banku (WIBOR6M plus 3,0 pkt proc. marży od GNB).

Kupujących ?nie brakuje...

Wyniki emisji potwierdziły, że zainteresowanie obligacjami korporacyjnymi istnieje nie tylko po stronie firm, które chcą wykorzystać nowe źródła finansowania, ale przede wszystkim po stronie inwestorów – w większości przypadków byli to inwestorzy detaliczni.

Skrajnym przykładem była emisja Orlenu. Koncern oferował obligacje o wartości 200 mln zł i choć zapisy mogli składać tylko detaliczni inwestorzy, popyt przekroczył wartość oferowanych papierów już pierwszego dnia zapisów. W przypadku Bestu zapisy przekroczyły wartość emisji po czterech dniach (inwestorom detalicznym oferowano papiery warte 45 mln zł), w pozostałych przypadkach konstrukcja oferty nie przewidywała przerwania zapisów.

Nietrudno jest odpowiedzieć na pytanie, co przyciąga inwestorów do obligacji korporacyjnych, zwłaszcza w okresie niskich stóp procentowych. Ich niepodważalną zaletą jest wysokość oprocentowania, które pozwala osiągać dochody wyższe niż w przypadku lokat bankowych, niekiedy kilkakrotnie wyższe. Zaletą jest także prosta konstrukcja obligacji – jest to forma długu zaciąganego przez przedsiębiorstwa, najczęściej oprocentowanego, często dodatkowo zabezpieczonego na części majątku emitenta (dodatkowo, bo emitent odpowiada za spłatę obligacji całym swoim majątkiem).

Inwestorzy detaliczni preferują ponadto obligacje, które zostaną wprowadzone do obrotu na Catalyst – giełdowy rynek (tj. regulowany przez giełdę w Warszawie), na którym w razie potrzeby papiery można sprzedać, zachowując naliczone odsetki, a nawet sięgając po dodatkowy zysk, jeśli cena sprzedaży obligacji przekroczy cenę ich nabycia.

...ryzyka również nie

Łatwo się domyśleć, że wysokość oferowanego oprocentowania zależy w największym stopniu od wiarygodności kredytowej emitentów. Przypadki, w których dochodzi do upadłości firm notowanych na Catalyst, choć są marginesem rynku, zdarzają się i nadal będą się  zdarzały.

Kluczowym aspektem inwestowania w obligacje firm jest więc nie tyle poszukiwanie emisji o jak najwyższym oprocentowaniu, ile raczej wyszukiwanie takich emitentów, których sytuacja finansowa daje inwestorom najwyższy komfort bezpieczeństwa zainwestowanych środków.

Tym zadaniem nie powinni być obarczani sami inwestorzy, którym często brakuje czasu i wiedzy – trudno wymagać, by każdy mógł być ekspertem od oceny wiarygodności finansowej. W przypadku klientów Noble Banku naturalną rolę doradców pełnią zarządzający ich majątkiem private bankierzy. Odpowiednią selekcją emitentów oraz takim przygotowaniem emisji, by jak najlepiej spełniała ona oczekiwania inwestorów, zajmują się firmy inwestycyjne przygotowujące oferty, czyli najczęściej domy maklerskie – np. Noble Securities tylko w tym roku przeprowadził prywatne emisje obligacji skierowane do zamożnych inwestorów indywidualnych, takich firm jak Robyg (obecnie największy deweloper w Polsce), Getin Noble Bank czy dla jednego z zamkniętych funduszy Bestu.

Formuła prywatnych emisji pozwala dotrzeć do inwestorów rzeczywiście zainteresowanych inwestycjami w obligacje firm, a jednocześnie na uniknięcie ryzyka zbyt dużych redukcji zapisów (choć i tak zainteresowanie wymienionymi emisjami prywatnymi było na tyle duże, że zapisy trzeba było redukować).

Skuteczną formą przerzucania ryzyka wyboru spółek do portfela na profesjonalistów jest inwestycja w wyspecjalizowane fundusze inwestycyjne. np. klasyczny funduszu obligacji korporacyjnych. Inną formą inwestycji może być zamknięty fundusz inwestycyjny wyspecjalizowany w okazyjnych inwestycjach na rynku długu.

Od wielu miesięcy jednym z kluczowych pytań, stawianym sobie przez inwestorów detalicznych, jest: „co zamiast lokat?". Obserwujemy, że klienci private banking także poszukują instrumentów, które pozwoliłyby na generowanie zysków wyższych niż te z oprocentowania klasycznych depozytów. A jednocześnie – niosących umiarkowane ryzyko. Wydarzenia z ostatnich tygodni wskazują, że uznanie wśród detalicznych inwestorów lawinowo zdobywają obligacje firm. Zjawisko to zaczyna przypominać boom.

Na początku kwietnia, po raz pierwszy w historii rynku papierów dłużnych, w jednym czasie publiczne emisje obligacji prowadziło aż pięciu emitentów, co jest dobrą ilustracją powyższej tezy. Rynkowa oferta była niezwykle przekrojowa – emisję starał się uplasować start'up (Zortrax – producent drukarek 3D), ale też firmy o znacznie większej skali działania (firma windykacyjna Best i producent chemikaliów PCC Rokita) oraz Getin Noble Bank i największa polska firma – PKN Orlen.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację