Rz: Duże przedsiębiorstwa, które coraz częściej mają strategię CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu, a działalność charytatywną prowadzą niekiedy poprzez własne fundacje, budują w ten sposób swój wizerunek. Mniej słychać o aktywności małych i średnich firm. Czy one też włączają się w pomaganie?
Janina Ochojska:
Na pewno nie jest to na razie bardzo duża skala, choć indywidualnych wpłat na konto Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH) dokonują czasem małe, jednoosobowe firmy. Przypuszczam jednak, że wiele z nich angażuje się głównie w lokalne działania i wspiera małe, lokalne organizacje. Co prawda to nastawienie powoli się zmienia, a firmy średniej wielkości coraz częściej też chcą przekazywać nam pieniądze na pomoc, choć zwykle pytają, co mogłyby zrobić tutaj, np. dla polskich dzieci.
Mogą to robić, przyłączając się do Klubu PAH SOS Biznes?
I tak, i nie. Klub PAH SOS jest nastawiony na finansowanie pomocy humanitarnej w razie katastrof naturalnych i wojen. Niezależnie od miejsca pieniądze z funduszu klubowego umożliwiają nam szybkie działanie. Gdyby np. w Polsce miała miejsce powódź, to zorganizowalibyśmy szybką pomoc w kraju. Na szczęście nie była ona w tym roku potrzebna.