Mała firma też może ulepszać świat

Nawet małe regularne wpłaty tworzą potężne narzędzie pomocy – mówi Janina Ochojska, prezes Polskiej Akcji Humanitarnej.

Publikacja: 30.06.2014 11:24

Rz: Duże przedsiębiorstwa, które coraz częściej mają strategię CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu, a działalność charytatywną prowadzą niekiedy poprzez własne fundacje, budują w ten sposób swój wizerunek. Mniej słychać o aktywności małych i średnich firm. Czy one też włączają się w pomaganie?

Janina Ochojska:

Na pewno nie jest to na razie bardzo duża skala, choć indywidualnych wpłat na konto Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH) dokonują czasem małe, jednoosobowe firmy. Przypuszczam jednak, że wiele z nich angażuje się głównie w lokalne działania i wspiera małe, lokalne organizacje. Co prawda to nastawienie powoli się zmienia, a firmy średniej wielkości coraz częściej też chcą przekazywać nam pieniądze na pomoc, choć zwykle pytają, co mogłyby zrobić tutaj, np. dla polskich dzieci.

Mogą to robić, przyłączając się do Klubu PAH SOS Biznes?

I tak, i nie. Klub PAH SOS jest nastawiony na finansowanie pomocy humanitarnej w razie katastrof naturalnych i wojen. Niezależnie od miejsca pieniądze z funduszu klubowego umożliwiają nam szybkie działanie. Gdyby np. w Polsce miała miejsce powódź, to zorganizowalibyśmy szybką pomoc w kraju. Na szczęście nie była ona w tym roku potrzebna.

Darczyńcy – członkowie Klubu PAH SOS nie wiedzą więc z góry, na co dają pieniądze?

Wiedzą, że dają pieniądze na pomoc humanitarną. Chodzi nam o to, by można było szybko reagować, gdy  wydarzy się katastrofa. Na przykład dzięki Klubowi PAH SOS mogliśmy od razu rozpocząć działania pomocowe na Filipinach. Nie musieliśmy czekać na pieniądze z akcyjnej zbiórki, a w takich sytuacjach pomoc jest potrzebna natychmiast. Chcemy w ciągu 48 godzin docierać na miejsce katastrofy i skutecznie pomagać. Stąd pomysł funduszu, w którym zbieramy i pomnażamy pieniądze na pomoc humanitarną. Gdy uruchamiamy te środki, klubowicze otrzymują od nas informację, ile pieniędzy wydaliśmy i w jaki sposób.

Przez pierwsze lata działalności klub był skierowany do indywidualnych darczyńców. Co was skłoniło, by utworzyć także PAH SOS Biznes dla firm?

Organizacje humanitarne,podobnie jak biznes, potrzebują stabilności by móc skutecznie działać

Chcieliśmy stworzyć w ten sposób możliwość angażowania się w pomaganie dla małych i średnich przedsiębiorstw, których nie stać na darowizny w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sądzę też, że w przypadku takich firm łatwiej jest pomagać regularnie, wpłacając co miesiąc określoną niewielką kwotę. W ten sposób dajemy im możliwość udziału w budowaniu czegoś trwałego i jednocześnie zwiększamy świadomość tego, że pomoc humanitarna nie musi być jednorazową akcją. Nam zależy, by tworzyć trwałe warunki do rozwoju.

Co to oznacza?

To, że w przypadku katastrof pomagamy ludziom przywrócić jak najszybciej ich życie do ładu, by mogli się rozwijać. Np. na Filipinach budujemy domy, a teraz także szkołę. Z kolei na Bałkanach będziemy pomagać rodzinom w remontach ich domów. W ciągu 22 lat działalności PAH udało nam się przekonać ludzi, że nawet mała wpłata od wielu osób pozwala dużo zrobić.

Sugerowana minimalna składka w Klubie PAH SOS Biznes to 5 tys. zł. Dlaczego akurat tyle?

Obliczyliśmy, że 5 tys. zł to kwota wystarczająca na jednostkową pomoc, choć wiele zależy od regionu. Np. w Syrii tyle kosztuje roczny pakiet pomocy dla rodziny, czyli zapas wody, żywności, środków czystości. W Bośni i Hercegowinie szacujemy taką dotację na tysiąc euro – tyle wynosi średni koszt remontu domu. Z kolei na Filipinach, gdzie jest dużo taniej, za pięć tysięcy złotych można zbudować pięć domów.

W Polsce jesteśmy jednak przyzwyczajeni do wielkich zrywów, takich jak WOŚP. Czy trudno przekonać ludzi i firmy do regularnego pomagania?

Budowanie tej świadomości to zadanie nie tylko dla nas, ale też dla innych organizacji. Tym bardziej że w powszechnym odczuciu powinniśmy pomagać długofalowo, w sposób systematyczny. Chcąc jednak działać w taki sposób, trzeba móc planować i mieć czas na przygotowanie pomocy. Trudno to robić nie wiedząc, jakimi środkami się dysponuje. Naszą organizację przyrównujemy do firmy: struktura, odpowiedzialność niewiele różni się od tej w biznesie. Tyle że zysk przeznaczamy na pomoc innym. Organizacje humanitarne, podobnie jak biznes, potrzebują stabilności, by skutecznie działać. Namawiając firmy do systematycznego wsparcia, przekonujemy je, że skuteczna pomoc tak jak biznes wymaga strategicznych,  długofalowych działań.

Doceniły to już duże spółki, które systematycznie rozwijają swoje fundacje, ale małe firmy ograniczają się chyba głównie do doraźnej pomocy?

Mając niewielkie środki, małe firmy niewiele same mogą zrobić. Dlatego też potrzebują organizacji, poprzez które będą długofalowo wspierać wybrane cele w odpowiedni sposób. Firmie, która na co dzień nie zajmuje się pomocą, trudno też ocenić, jakie działanie będzie najlepsze w danej sytuacji. To mogą zapewnić organizacje, które specjalizują się w pomaganiu.

Czyli podobnie jak w biznesie, gdzie firmy chętnie sięgają po outsourcing,  teraz mogą skorzystać z outsourcingu pomocy?

Dokładnie tak to działa. Wiemy, że w Polsce jest dużo małych i średnich firm, które mają chęci do podzielenia się swoimi zyskami z innymi, tylko nie wiedzą, jak to zrobić. My możemy im zaoferować udział w skoordynowanych działaniach, z których będą dumne. Chcemy, by firmy chwaliły się tym, że należą do Klubu PAH SOS, że przyczyniają się do powstania nowych szkół, studni czy domów. Bardzo nam zależy na budowaniu społeczności klubowiczów – także po to, by firmy mogły budować swój pozytywny wizerunek.  Dzięki temu tworzą również kulturę pomagania, wzmacniają wizerunek Polski w świecie i pośrednio zwiększają nasze bezpieczeństwo. Często się lękamy, że zaleje nas fala uchodźców. Jednak gdy ludziom na miejscu stworzy się warunki do lepszego życia, większość z nich będzie wolała zostać u siebie. A na rozwoju ich gospodarek nasze firmy również będą mogły skorzystać.

—rozmawiała Anita Błaszczak

Janina Ochojska

jest szefową i  założycielką Polskiej Akcji Humanitarnej, jednej  z największych organizacji pomocowych w  Polsce. PAH działa od 1992 r. (przez pierwsze dwa lata jako  polski oddział Fundacji EquiLibre), gdy  Ochojska zaczęła organizować konwoje z darami dla mieszkańców oblężonego Sarajewa. Od tamtego czasu PAH zorganizowała dziesiątki akcji humanitarnych na całym  świecie. Działający od 2011 r. Klub PAH SOS umożliwia dotarcie z pomocą w kilka dni po katastrofie. Jego członkiem może zostać każda osoba indywidualna i firma, która zadeklaruje regularne wpłaty na konto Klubu przez minimum rok. Początkowo projekt był skierowany tylko do osób indywidualnych. W 2013 r. powstał Klub PAH SOS Biznes – skierowany szczególnie do małych i średnich przedsiębiorstw.

Rz: Duże przedsiębiorstwa, które coraz częściej mają strategię CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu, a działalność charytatywną prowadzą niekiedy poprzez własne fundacje, budują w ten sposób swój wizerunek. Mniej słychać o aktywności małych i średnich firm. Czy one też włączają się w pomaganie?

Janina Ochojska:

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację