Polska chemia dryfuje

Marazm i brak strategii wobec branży kontrastuje z wyjątkową aktywnością rosyjskiego Acronu, który nie rezygnuje z planów przejęcia Grupy Azoty – pisze poseł.

Publikacja: 08.07.2014 13:02

Polska chemia dryfuje

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Red

Polska chemia, jedna ze strategicznych branż, dryfuje w nieznanym kierunku. Dzieje się tak, choć Ministerstwem Skarbu kieruje Włodzimierz Karpiński, chemik z wykształcenia, który przed rozpoczęciem kariery poselskiej i urzędniczej był m.in. członkiem zarządu Zakładów Azotowych Puławy. Ale ani obecny minister, ani poprzednicy nie wypracowali wizji dla sektora. Dryfowanie trwa przynajmniej od dwóch lat.

Podczas gdy zagraniczni potentaci z branży stawiają na innowacje, co daje im przewagę technologiczną, nasze spółki rozwijają się jedynie w wymiarze organizacyjno-strukturalnym. Koncern Solvay właśnie kończy we Włocławku budowę (wspólnie z Anwilem, zależnym od PKN Orlen!) instalacji do produkcji krzemionki wysokodyspersyjnej za 75 mln euro. Aktywna krzemionka wykorzystywana jest do wytwarzania innowacyjnych opon, które zapewniają niższe zużycie paliwa, przez co popyt na nią rośnie dynamicznie. Zakład będzie zaopatrywał fabryki w Europie Środkowo-Wschodniej.

A co na to Grupa Azoty (GA), nasz narodowy czempion, którym kierują nominaci Ministerstwa Skarbu Państwa? Zarząd nadal pracuje nad aktualizacją strategii, ale mimo zapowiedzi ze stycznia 2014 r. dotąd nie przygotował szczegółowego planu inwestycyjnego. Prace nad studium wykonalności wspólnego projektu petrochemicznego z Grupą Lotos, ogłoszonego w grudniu 2013 r., mają już lekkie opóźnienie (rozruch instalacji wartej 12 mld zł planowany jest na 2019 r.). Równolegle w samej Grupie Azoty trwają prace nad studium wykonalności instalacji krakera do produkcji lekkich olefin (m.in. etylenu, propylenu, butadienu), wykorzystywanych do wytwarzania tworzyw sztucznych, oraz nowymi instalacjami przetwórczymi. Na razie jednak są na papierze.

Menedżerowie zdążyli się natomiast pochwalić tym, że utworzenie Grupy Azoty (po połączeniu ZA Tarnów i ZA Puławy oraz przejęciu ZCH Police) dało synergie kosztowe i przychodowe równe 90 mln zł rocznie. Wysiłek godny pochwały. Tylko że efekt blednie, jeśli przypomnieć, że skonsolidowane przychody wyniosły w ub.r. 9,8 mld zł, a zysk netto 713 mln zł. Takie pozorowane działania zaczynają się mścić... W I kwartale skonsolidowane przychody GA ze sprzedaży wzrosły tylko o 1 proc., do 2,7 mld zł, zysk netto spadł o 64 proc., do 149 mln zł.

Chemiczny deficyt

Udział przemysłu chemicznego w przetwórstwie przemysłowym w Polsce wynosi 11–13 proc. Podczas gdy w Czechach i na Słowacji powyżej 15 proc., a w Niemczech 20 proc. Efekt? W handlu zagranicznym chemikaliów mamy ok. 7 mld euro deficytu.

Od lat bez zmian. Mowa jest jedynie o odnawianiu majątku, ewentualnie zwiększaniu zdolności produkcyjnych, a nie rozwoju nowych technologii czy prowadzeniu badań, wdrażaniu nowych produktów. Potwierdzeniem tego dreptania w miejscu jest choćby poruszana od trzech lat kwestia zakupu Zakładów Chemicznych Organika-Sarzyna od Grupy Ciech. Plany kończą się fiaskiem w związku z przejęciem większościowego pakietu Ciechu przez KI Chemistry, zależną od Jana Kulczyka.

Ten marazm i brak strategii wobec polskiej chemii kontrastuje z wyjątkową aktywnością rosyjskiego Acronu, który nie rezygnuje z planów przejęcia Grupy Azoty. Obecność Rosjan w akcjonariacie utwierdza w przekonaniu, że mają jasny i zdefiniowany cel biznesowy i konsekwentnie go realizują. Ogłoszone niedawno przekroczenie progu 20 proc. udziałów uprawnia ich do posiadania przedstawiciela rady nadzorczej i oznacza pośredni udział w zarządzaniu polskim czempionem chemicznym (Acron będzie miał wgląd w kontrakty Azotów). Niezapobieżenie tej sytuacji to ewidentny, poważny błąd urzędników Ministerstwa Skarbu.

Sprzedaż Ciechu

Kolejnym dowodem na brak wizji rządu PO-PSL na rozwój branży chemicznej są decyzje w sprawie Grupy Ciech. Przez ostatnie lata obecna ekipa rządowa nie zauważyła, że spółka powinna zostać włączona w skład Grupy Azoty, ot choćby po to, aby obniżyć poziom udziałów Acronu w GA. Ministerstwo Skarbu zdecydowało jednak o sprzedaży kontrolnego pakietu Ciechu za 150 mln euro. Jak stwierdził niedawno minister skarbu Włodzimierz Karpiński, „cena nie jest zła".

Moim zdaniem Ciech został sprzedany bardzo tanio – wycena giełdowa i opinie analityków to jedno, a podobne transakcje na rynku sody – drugie. Soda jest bowiem głównym atutem Ciechu, który jest największym producentem sody w Europie Środkowej (dywizja sodowa zapewnia ok. 50 proc. z 4 mld zł przychodów grupy). Firma Solvay oferowała 175 mln euro za przejęcie zakładu sody kalcynowanej w Bereznikach w Rosji. Fabryka miała zaledwie 1/4 mocy produkcyjnych Ciechu. Sama dywizja sodowa polskiej grupy jest więc warta przynajmniej 700 mln euro. Sprzedaż Ciechu inwestorowi finansowemu – KI Chemistry – to kolejny fatalny błąd, bo taki inwestor przedkłada poprawienie operacyjności zarządczej nad rozwój i przeprowadza szybką, głęboką restrukturyzację, co oznacza redukcję zatrudnienia. Prezes Dariusz Krawczyk już zapowiedział, że redukcja dotknie dywizji sodowej, a pierwsze zwolnienia miały być jeszcze w czerwcu! Szybko się może okazać, że koszty społeczne będą znacznie wyższe niż 30 mln zł, jakie Skarb Państwa uzyskał dodatkowo dzięki podwyższeniu ceny w wezwaniu przez KI Chemistry.

Autor jest posłem PiS, wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki

Polska chemia, jedna ze strategicznych branż, dryfuje w nieznanym kierunku. Dzieje się tak, choć Ministerstwem Skarbu kieruje Włodzimierz Karpiński, chemik z wykształcenia, który przed rozpoczęciem kariery poselskiej i urzędniczej był m.in. członkiem zarządu Zakładów Azotowych Puławy. Ale ani obecny minister, ani poprzednicy nie wypracowali wizji dla sektora. Dryfowanie trwa przynajmniej od dwóch lat.

Podczas gdy zagraniczni potentaci z branży stawiają na innowacje, co daje im przewagę technologiczną, nasze spółki rozwijają się jedynie w wymiarze organizacyjno-strukturalnym. Koncern Solvay właśnie kończy we Włocławku budowę (wspólnie z Anwilem, zależnym od PKN Orlen!) instalacji do produkcji krzemionki wysokodyspersyjnej za 75 mln euro. Aktywna krzemionka wykorzystywana jest do wytwarzania innowacyjnych opon, które zapewniają niższe zużycie paliwa, przez co popyt na nią rośnie dynamicznie. Zakład będzie zaopatrywał fabryki w Europie Środkowo-Wschodniej.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką