Reklama

Bułgaria w gardle Gazpromu

Bułgaria wydawała się być dla Gazpromu przysłowiową kaszką z mleczkiem. Ale może stanąć w gardle.

Publikacja: 27.07.2014 20:57

Iwona Trusewicz

Iwona Trusewicz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Tydzień temu jeden z Czytelników skomentował moje pisanie o upale i oszczędzaniu energii jednym zdaniem: „Pani redaktor, czas na urlop".  Bardzo mi się ten komentarz spodobał, bo choć Czytelnik zwraca w nim uwagę, że bredzę z gorąca, to robi to krótko, celnie, kulturalnie i z dowcipem. A to duża sztuka, skrytykować - ale nie dotknąć.

Podobnie rzecz się do tej pory miała z gazociągiem South Stream. Bruksela nie mówiła wprost, że jest to inwestycja dla Wspólnoty szkodliwa, bo zwiększająca zależność od rosyjskiego gazu, który opanował już jedną trzecią unijnego rynku. Opłotkami i aluzjami urzędnicy unijni starali się storpedować przedsięwzięcie, a to że jest niezgodne z przepisami, a to że kontrakt dostał oligarcha z czarnej listy.

Bułgarski lewicowy rząd, jakby nie był we Wspólnocie, potulnie robił co chciał Wielki Brat. Aż tu nagle premier i rząd utracili stołki, nowe wybory będą w październiku, a najpewniejszy kandydat do wygranej, już zapowiedział, że z Rosjanami dogadywania się nie będzie. Albo wykonają polecenia Brukseli udostępniając rurę w połowie innym dostawcom, albo nici z wielkiego planu.

Ciekawe co zrobią Rosjanie?. Inwestycja poszła już za daleko, koszty przyśpieszają i choć nikt tego oficjalnie nie potwierdza mają już sięgać 30 mld dol. Niedawna zapowiedź Putina o koniecznym dokapitalizowaniu Gazpromu pieniędzmi publicznymi (najlepiej emerytów) świadczy, że finanse koncernu trzeszczą. Do realizacji i to szybkiej jest bowiem kontrakt chiński, na który potrzeba, bagatela, 55 mld dol..

Czytając przed kilku laty Harrego Pottera, zastanawiałam się dlaczego w trzeciej części przedstawicielem szkoły magii i czarodziejstwa z naszej części Europy, Joanne Rowling uczyniła Bułgarów i ich najlepszego zawodnika w quidditch (taki futbol na miotłach) Wiktora Kruma? A nie mógłby to być Polak przedstawiciel bitnej i dumnej nacji?

Reklama
Reklama

Teraz widać, że Rowling wybrała dobrze. Polacy zazwyczaj bitwy i wojny przegrywali. Bułgar Krum był w quidditch najlepszy, może więc i w reality show nowy bułgarski rząd nie odda Gazpromowi pola. Mecz zacznie się jesienią.

Tydzień temu jeden z Czytelników skomentował moje pisanie o upale i oszczędzaniu energii jednym zdaniem: „Pani redaktor, czas na urlop".  Bardzo mi się ten komentarz spodobał, bo choć Czytelnik zwraca w nim uwagę, że bredzę z gorąca, to robi to krótko, celnie, kulturalnie i z dowcipem. A to duża sztuka, skrytykować - ale nie dotknąć.

Podobnie rzecz się do tej pory miała z gazociągiem South Stream. Bruksela nie mówiła wprost, że jest to inwestycja dla Wspólnoty szkodliwa, bo zwiększająca zależność od rosyjskiego gazu, który opanował już jedną trzecią unijnego rynku. Opłotkami i aluzjami urzędnicy unijni starali się storpedować przedsięwzięcie, a to że jest niezgodne z przepisami, a to że kontrakt dostał oligarcha z czarnej listy.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Maciej Stańczuk: Dotychczasowy potencjał wzrostu już wykorzystaliśmy
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: KPO jest sukcesem. Nic tego nie zmieni
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dziękuję Karolowi Nawrockiemu za euro
Opinie Ekonomiczne
Marek Kowalski, FPP: Domański na czwórkę. Na zachętę. Na wyższe oceny na ministerialnym świadectwie trzeba jeszcze trochę popracować
Opinie Ekonomiczne
Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama