Uwolnić moc elektroenergetyki

Czy za rok czekają nas pierwsze braki dostaw prądu – zastanawiają się eksperci Instytutu Jagiellońskiego.

Publikacja: 20.05.2015 21:00

Marcin Roszkowski

Marcin Roszkowski

Foto: Rzeczpospolita

Czy w Warszawie dojdzie do blackoutu? Według raportu Ministerstwa Gospodarki z 2014 roku niedobór mocy w polskiej energetyce może nastąpić już w latach 2016–2017. Ponadto w razie niewywiązania się z celu udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Polsce grożą kary Komisji Europejskiej. Prawo nie odpowiada na to zagrożenie.

W energetyce należy regularnie udostępniać do sieci nowe moce, aby uzupełniać stare, które są wygaszane. To dlatego polskie koncerny energetyczne podjęły się rozbudowy Elektrowni Opole oraz Kozienice i innych instalacji. Nowe moce zapewniają jednak nie tylko państwowe megaprojekty. Dzięki rozwojowi technologicznemu mogą się tym zająć duzi i mniejsi przedsiębiorcy z branży odnawialnych źródeł energii.

Okazuje się, że zgodnie z Krajowym Planem Działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych w roku 2020 energetyka wiatrowa powinna wyprodukować ok. 13 705 GWh energii, co odpowiada 44-proc. udziałowi w produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Oznaczać to powinno 2,3-krotny wzrost w stosunku do roku 2013, w którym energetyka wiatrowa wyprodukowała 6003,8 GWh.

W Polityce Energetycznej Polski określono także, że do 2030 roku Polska powinna produkować 18,2 proc. energii ze źródeł odnawialnych (39,5 TWh), w tym około 18 TWh w energetyce wiatrowej, czyli trzykrotnie więcej niż w 2013 roku.

Rezerwacje na zapas

Problem w tym, że większość mocy systemu została zarezerwowana jeszcze przed 2010 rokiem. 76 proc. warunków przyłączenia, których wydanie jest niezbędne do uzyskania dostępu do sieci, zostało wydane przed tym rokiem. Dlaczego?

Bo wtedy zmiana prawa energetycznego narzuciła obowiązek wpłaty zaliczki w wysokości 30 tys. zł za każdy MW mocy zainstalowanej. Wcześniej można było rezerwować moc w ciemno i często tak się działo. Powstał więc rynek wtórny obrotu prawami dostępu do sieci. Te prawa nabywały często podmioty niezdolne do realizacji zobowiązań wynikających z ich nabycia. Tymczasem stare warunki przyłączenia i umowy przyłączeniowe nie są weryfikowane, a co za tym idzie, pomimo braku realizacji inwestycji nadal obowiązują.

Nowe ograniczenia wprowadzone w ustawie o odnawialnych źródłach energii (OZE) ustanawiają termin na nie dłużej niż 48 miesięcy dostarczenia po raz pierwszy do sieci energii elektrycznej wytworzonej w tej instalacji. W przypadku farm wiatrowych na morzu to 72 miesiące od zawarcia umowy.

Umowy do weryfikacji

Stare umowy będą musiały zostać dostosowane do tego wymogu. Jednakże ograniczenia wejdą w życie dopiero około 2020 roku, kiedy Polska powinna już spełnić oczekiwania Komisji Europejskiej w zakresie udziału OZE w miksie energetycznym. Wtedy też, ze względu na niedobory mocy, mogą według Ministerstwa Gospodarki występować już w naszym kraju pierwsze zaciemnienia.

Dlatego wśród ważnych głównych postulatów naszego raportu „Uwolnić moc polskiej elektroenergetyki" domagamy się weryfikacji i wypowiedzenia umów, które np. przez sześć lat nie są realizowane. Wtedy uwolnione moce polskiej elektroenergetyki posłużą tym, którzy rzeczywiście chcą dostarczyć nową energię do polskich domów. Aby zapobiec podobnym problemom w przyszłości, taka weryfikacja powinna być cykliczna.

Skutki obecnego stanu rzeczy są przynajmniej dwa: zagrożenie niewypełnienia unijnych zobowiązań przez Polskę oraz brak wpływów z lokalnych podatków do często bardzo biednych gmin. Dla mieszkańców dużych miast to konieczność oddawania janosikowego dla wyrównania różnic w przychodach gmin biedniejszych.

Czy w Warszawie dojdzie do blackoutu? Według raportu Ministerstwa Gospodarki z 2014 roku niedobór mocy w polskiej energetyce może nastąpić już w latach 2016–2017. Ponadto w razie niewywiązania się z celu udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Polsce grożą kary Komisji Europejskiej. Prawo nie odpowiada na to zagrożenie.

W energetyce należy regularnie udostępniać do sieci nowe moce, aby uzupełniać stare, które są wygaszane. To dlatego polskie koncerny energetyczne podjęły się rozbudowy Elektrowni Opole oraz Kozienice i innych instalacji. Nowe moce zapewniają jednak nie tylko państwowe megaprojekty. Dzięki rozwojowi technologicznemu mogą się tym zająć duzi i mniejsi przedsiębiorcy z branży odnawialnych źródeł energii.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację