W sytuacji gdy inwestorzy sprzedają ich akcje na giełdzie w obawie, że Andrzej Duda spełni swoją obietnicę z kampanii wyborczej i doprowadzi do przewalutowania tych zobowiązań po kursie z dnia zaciągnięcia, prezentują oni pomysł, który w zasadzie przynosi korzyści wyłącznie im.
Owszem, utworzenie funduszu, z którego osoby spłacające kredyty mieszkaniowe (nie tylko we frankach), znajdujące się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej, mogłyby dostawać przez rok pieniądze na spłatę raty, jest całkiem sensowne. Taka przejściowa pomoc z pewnością może się przydać wielu kredytobiorcom. Tyle tylko, że poza całkiem szczególnymi przypadkami, otrzymane z funduszu środki trzeba będzie zwrócić. Całe działanie banków sprowadzi się więc do tego, że pożyczą swoim klientom pieniądze po to, żeby ci oddali im je w formie raty, na którą w przeciwnym wypadku nie mieliby środków.