Zakończona niedawno kampania prezydencka w Polsce obfitowała w wiele populistycznych pomysłów gospodarczych zgłaszanych przez niemal wszystkich kandydatów. W tym nasi politycy niewiele niestety się różnią od swoich europejskich kolegów. Omówię tu dwie sprawy, które w ostatnich miesiącach wywołały zachwyt europejskich polityków, stwarzając złudne iluzje, że niekonwencjonalna polityka pieniężna oraz finansowane długiem programy inwestycyjne stymulujące głównie inwestycje publiczne mogą zastąpić konieczne reformy strukturalne zwiększające konkurencyjność Europy.
„Cud" w EBC
O cudownym wpływie polityki luzowania ilościowego Europejskiego Banku Centralnego (EBC) na wzrost gospodarek UE opowiada się legendy. Ma ona rzekomo przynieść długo oczekiwaną zmianę na lepsze w gospodarkach strefy euro. Tymczasem lepsza koniunktura w gospodarce zapowiadała się długo przed decyzją EBC o masowym skupie obligacji państwowych, decyzja ta poprzez drastyczne osłabienie kursu euro ten trend co najwyżej wzmacnia.
Ciemną jej stroną może natomiast się okazać „przegrzanie" poszczególnych segmentów rynku. Indeks zaufania konsumentów Komisji Europejskiej ustawicznie polepsza się od listopada 2012 r., niemiecki indeks Ifo poprawia się stale od początku 2013 do kwietnia 2014 r., a następnie od listopada 2014 r. do teraz. Także twarde wskaźniki koniunktury gospodarczej w strefie euro rosną od długiego czasu.
Produkcja przemysłowa całej strefy od września 2013 r. ustawicznie się poprawia (z dwoma krótkimi przerwami). PKB od IV kw. 2013 rośnie o 0,1–0,3 proc. w stosunku do kwartału wcześniejszego. Nawet stopa bezrobocia spadła z 12 proc. w lipcu 2013 r. do 11,2 proc. w styczniu 2015. Skup obligacji zatem w najlepszym razie wzmocnił zauważalny od półtora roku trend.
Rzeczywistymi przyczynami tego wzrostu są skuteczne reformy strukturalne w takich krajach, jak Hiszpania, Portugalia czy Irlandia (a nawet Grecja do wygrania wyborów parlamentarnych przez lewacko-populistyczną Syrizę), jak również wzrost eksportu. Stymulująco na wzrost gospodarczy zadziałał też spadek cen ropy na rynkach światowych i jego pozytywny wpływ na konsumpcję prywatną.