Jesteśmy gotowi do zapobiegania cyberzagrożeniom i zarządzania cyberincydentami. Zajęliśmy pierwsze miejsce w globalnym rankingu National Cyber Security Index (NCSI). Za Polską uplasowały się Australia, Estonia, Ukraina i Łotwa. Ranking przygotowała estońska organizacja e-Governance Academy – i jest aktualizowany na żywo.

Co badają rankingi cyberbezpieczeństwa

W poprzednim roku Polska znalazła się zaś na szóstym miejscu w innym rankingu The Cyber Defense Index 2022/23 opublikowanym przez magazyn „MIT Technology Review”. Jesteśmy w nim przed Wielką Brytanią, Francją, Japonią, Szwajcarią i Chinami. Tamto zestawienie jest oparte na innych przesłankach niż ranking NCSI. W ocenie poziomu cyberbezpieczeństwa uwzględnione zostały cztery aspekty: infrastruktura krytyczna, zasoby, zdolności organizacyjne oraz regulacje i otoczenie prawne. Dane do rankingu pochodzą od instytucji międzynarodowych i z ankiet przeprowadzanych wśród kadry kierowniczej odpowiedzialnej za cyberbezpieczeństwo.

Czytaj więcej

Polska liderem cyberochrony. Zaskakujący wynik prestiżowego rankingu

Kto zbudował system cyberbezpieczeństwa

Bez wątpienia jesteśmy zatem w czołówce światowej. Czy może to dziwić? Moim zdaniem to prosta konsekwencja budowy systemu, który chroni przed różnymi zagrożeniami w cyberprzestrzeni. Po części to zasługa państwa, które stworzyło odpowiednie oprzyrządowanie prawne i zmusiło różne instytucje do jego wdrożenia. Najważniejszymi kołami zamachowymi tego układu stały się zespoły reagowania na incydenty bezpieczeństwa komputerowego NASK, ABW oraz MON, czyli Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. Ale do całości mechanizmu trzeba dołożyć dziesiątki innych instytucji publicznych i komercyjnych, które dbają o nasze bezpieczeństwo, np. firmy energetyczne, telekomunikacyjne i instytucje finansowe. Dzięki nim mamy prąd, pieniądze na koncie, możemy korzystać z internetu czy telefonu. I to w sytuacji, gdy podlegają one ciągłemu testowaniu przez cyberprzestępców mających z okna panoramę Kremla. W sieci wojna jest już gorąca, tu jesteśmy na linii frontu.

Jednak zaczynem dzisiejszego sukcesu była edukacja. Kilkanaście lat temu m.in. profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego Krzysztof Diks, Jan Madey i wielu innych wprowadzali polskich studentów informatyki na światowe salony. Wygrywali oni międzynarodowe konkursy i stali się absolutną elitą. Teraz zaś możemy zbierać tego owoce.