Mogłoby się wydawać, że po „buncie mniejszości” w RPP w zeszłym miesiącu i po medialnym rezonansie, jaki wywołał, listopadowe jej posiedzenie przyniesie zmiany, nawet jeśli nie stóp, to komunikacji. Nic takiego się nie stało. Nie tylko zabrakło jakiegokolwiek kroku ku przywrócenia antyinflacyjnej wiarygodności NBP, ale nie wspomniano nawet o zamiarze podjęcia koniecznych działań.
Dotychczasowy proces przygotowywania decyzji ws. stóp procentowych NBP jest szczególny: jednodniowy niezależnie od liczby punktów do omówienia i złożoności sytuacji gospodarczej. Natomiast proces jej ogłaszania i uzasadnienia jest rozłożony na dwa dni. W efekcie godzina ogłoszenia komunikatu mocno się różni w różnych miesiącach. Jedyną zaletą rozłożonego w czasie komunikowania decyzji mogłoby być lepiej dopracowane uzasadnienie decyzji na konferencji. Oba etapy komunikowania powinny być komplementarne, ale podstawowy przekaz musi być ten sam – w komunikacie i na konferencji.
Czytaj więcej
Trzech na czterech ekonomistów uważa, że przerywając cykl podwyżek stóp procentowych, RPP zrobiła błąd. W większości widzą jeszcze przestrzeń do wzrostu głównej stopy NBP o 1–2 pkt proc.
Jak to wyglądało tym razem? Po pierwsze, komunikat został opublikowany bardzo późno, ale trudno uznać, że wynikało to z dążenia do wyższej jego jakości. Jego charakter można określić jako „ponadczasowy poprzez swoją lakoniczność”. Komunikat nic nie wnosi, jeśli chodzi o pokazanie, jak Rada rozumie obecne, a jak przyszłe zależności w gospodarce, jak ocenia wynikające stąd zagrożenia i dylematy polityki antyinflacyjnej.
Znalezienie takiego najmniejszego wspólnego mianownika o najniższej wartości informacyjnej wskazuje, że nie został rozwiązany aspekt kryzysu komunikacyjnego wewnątrz RPP, który polega na pominięciem głosu mniejszości. Minimum „informacyjnej wartości dodanej” powinno polegać, po pierwsze, na uwzględnieniu akapitu rozpoczynającego się od słów „Od ostatniego posiedzenia Rady” z najnowszymi wydarzeniami w gospodarce światowej i krajowej, które ostatnio wpłynęły na decyzję o przedłużeniu „pauzy”. Po drugie, zmarnowana została szansa komunikacyjna wynikająca z tego, że RPP miała nową projekcję. Znamienne jest to, że „Rada zapoznała się z wynikami listopadowej projekcji”, przytoczyła je, ale nie zechciała skomentować choć jednym zdaniem, co o tych wynikach sądzi.