Rada Ministrów przyjęła 26 kwietnia przedłożone przez ministra finansów dokumenty: „Wieloletni plan finansowy państwa (WPFP) na lata 2016–2019" oraz „Program konwergencji", aktualizacja 2016. Celem podstawowym tych ściśle powiązanych dokumentów jest wykazanie, że wbrew sceptycznym czy wręcz mocno krytycznym ocenom wielu ekonomistów da się pogodzić prokonsumpcyjne propozycje programowe prezydenta Dudy i premier Szydło z proinwestycyjnym „Planem na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" wicepremiera Morawieckiego oraz oba te plany z wymaganiami UE dotyczącymi stabilności finansów publicznych. Dokument nie mówi wprost, ale sugeruje, że ten cel został osiągnięty. Takie odczytanie rządowego dokumentu byłoby błędne.
Zasadniczym ułatwieniem dla ministra finansów i jego współpracowników w stworzeniu wrażenia osiągnięcia wymienionego wyżej celu podstawowego był wymóg, aby w dokumencie uwzględniać przede wszystkim przyjęte ustawy. W przypadku programu Dudy–Szydło konieczne było uwzględnienie inicjatywy 500+, tj. dodatkowych wydatków około 22 mld zł w skali roku. Nie było konieczności uwzględnienia potencjalnie kilkakrotnie większych kosztów dla finansów publicznych i gospodarki propozycji dotyczących frankowiczów, powrotu do wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn oraz podniesienia kwoty wolnej od podatku z nieco ponad 3 tys. zł do 8 tys. zł. Te trzy propozycje są nadal w obiegu publicznym i autorzy je podtrzymują, lecz nie ma jeszcze odpowiednich ustaw ani formalnie przedstawionych propozycji tych aktów prawnych. Dokument WPFP bierze je więc pod uwagę w stopniu ograniczonym.
Ryzyko wzrostu kosztów obsługi długu
Mamy też w dokumencie ministra finansów obniżenie udziału w PKB wielu kategorii wydatków. W porównaniu z 2014 r. mają zmaleć udziały wydatków na edukację z 5,3 do 4,9 proc., na ochronę środowiska z 0,9 do 0,8 proc., na kulturę i wypoczynek z 1,2 do 1,1 proc. Mają też zmaleć znacząco, bo aż o 0,5 pkt proc. PKB, koszty obsługi długu publicznego. Te propozycje mogą budzić kontrowersje. Dla przykładu: oczekiwany wzrost stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i strefie euro w najbliższych latach, gdzie są one obecnie na wyjątkowo niskim poziomie, raczej podniesie koszt obsługi długu publicznego, niż go obniży.
Niespodzianką na plus jest umiarkowany realizm w ocenie możliwości uszczelnienia systemu podatkowego
Ważny brak planu Morawieckiego
Drugim ważnym ułatwieniem w stworzeniu optymistycznego dokumentu był brak w programie Morawieckiego tego, co najważniejsze – sposobów realizacji postawionych tam ambitnych celów dotyczących inwestycji oraz tempa wzrostu gospodarczego. Ten program jest w rezultacie neutralny dla finansów publicznych. W tej sytuacji minister finansów mógł po prostu zaadaptować cele planu Morawieckiego do założeń swojego planu.