Aktualizacja: 01.05.2016 21:00 Publikacja: 01.05.2016 21:00
Andrzej Malinowski
Foto: materiały prasowe
Po czym coś w trybach administracyjnej machiny się zacinało i szumnie zapowiadana reforma grzęzła. Sprawa umierała aż do objęcia władzy przez kolejny gabinet, który przedstawiał własne pomysły... I tak w koło Macieju. Aż do dziś.
Tym razem sytuacja jest inna, bo rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ma pod ręką komfortowej opcji podrzucenia górniczego problemu następcom. Dlaczego? Bo jeśli porównać górnictwo do pacjenta, to mamy przed sobą chorego, który miał zawał albo nawet trzy i teraz, leżąc na oddziale intensywnej terapii, jest na skraju śmierci klinicznej. A może właśnie nawet w nocy ją przeszedł, tylko lekarz nie chce denerwować rodziny. Po prostu – uda się teraz albo nigdy. I nawet patronujący reformie minister Grzegorz Tobiszowski, zachowując formy urzędowego optymizmu, nie ukrywa, że chodzi o istnienie całego sektora.
Pożyczki na zakup uzbrojenia bez jasnej wizji, z czego je spłacimy, to zabawa zapałkami w składzie amunicji: wcz...
Największe zaskoczenie pierwszej tury wyborów prezydenckich? Sumaryczny wynik kandydatów konfederackich Grzegorz...
Statystyka pokazuje, że nie ma uzasadnienia dla marnej obecności posłów na sali sejmowej podczas np. sesji odpow...
Może warto, dyskutując o unijnej dyrektywie w sprawie jawności płac, sięgnąć do wniosków płynących z tekstu spis...
Inflacja bazowa spadła i znalazła się w paśmie dopuszczalnych wahań wokół celu inflacyjnego NBP. Ale jeszcze nie...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas