Paweł Wojciechowski: Hołodomor Putina

Im trudniej wywieźć zboże z Ukrainy, tym częściej wracają porównania do Hołodomoru, czyli wywołanej przez Stalina klęski głodu z lat 1932–1933. Dziś za sznurki pociąga Putin, a głód może spotkać tym razem mieszkańców najbiedniejszych państw świata, uzależnionych od importu zboża z Ukrainy.

Publikacja: 09.06.2022 21:10

Paweł Wojciechowski: Hołodomor Putina

Foto: Adobe Stock

Nic tak nie umiędzynarodawia konfliktu, jak widmo głodu. Zwłaszcza, gdy jego przyczyną nie jest ani susza czy plaga szarańczy, tylko blokada wywozu zboża. W czasie pokoju Ukraina eksportowała 90 proc. zbiorów szlakami czarnomorskimi. Dziś porty azowskie są okupowane przez Rosjan, a dostęp do Odessy został zaminowany. Szwedzki ekonomista Anders Åslund wylicza, że jeśli nie uda się dostarczyć ukraińskiego zboża, to głód dotknie nawet 47 mln ludzi.

Putin co prawda kilka dni temu powiedział, że nie ma nic przeciwko eksportowi zboża drogą morską, ale Ukraina boi się, że to fortel, którego celem jest atak na Odessę po rozminowaniu wód okalających ten port. Nikt nie wierzy już Putinowi, dlatego rodzą się nowe domysły.

Błyskawicznie zareagowała Unia Europejska, proponując utworzenie „korytarzy solidarnościowych”. Oczywiście przez terytorium UE, a nie Białorusi. Chodzi o zwiększenie dostępności taboru kolejowego, statków, ciężarówek, dostarczenie mobilnego sprzętu do załadunku zbóż, ale i usprawnienie procedur celnych, fitosanitarnych. Aby umożliwić nawiązywanie szybkich kontaktów między dostawcami towarów rolnych i ich dystrybutorami ze wspólnoty, KE utworzyła platformę pośrednictwa. Dzięki niej firmy mogą zgłaszać udział w inicjatywie.

Obawiam się jednak, że ten plan tylko częściowo spełni pokładane nadzieje. Problemem jest ograniczona przepustowość infrastruktury. Wychodzą znane stare słabości, takie jak różne rozstawy torów czy problemy interoperacyjności na kolei. Co z tego, że uda się znieść inspekcje fitosanitarne na granicy dla towaru w tranzycie, skoro nie da się skokowo poprawić fizycznej przepustowości infrastruktury kolejowej w tej części Europy. Nadal przejazd pociągu to mniej niż 10 proc. czasu potrzebnego na transport, reszta to czas marnowany na uzyskanie zezwoleń na przejazd, przeładunki, zmiany lokomotyw i wagonów. W takim tempie wywóz zboża zająłby rok.

Plan Unii to dobra, ale niewystarczająca odpowiedź na kryzys. Konieczne jest odblokowanie drogi morskiej z Odessy i zorganizowanie – najlepiej pod auspicjami ONZ – morskiego konwoju złożonego z sił międzynarodowych. Udział w takiej operacji deklaruje coraz więcej państw. Włochy są gotowe rozminować wody. Kanada zapowiada wysłanie okrętów. Powinny dołączyć Chiny i Indie, które nie potępiły agresji Rosji, a aspirują do roli liderów państw rozwijających się. Kluczową rolę powinna odegrać Turcja – strażnik wrót do Morza Czarnego. Wcześniej zamknęła cieśniny dla okrętów wojennych, teraz powinna je otworzyć, aby zapewniły bezpieczeństwo korytarza humanitarnego dla zboża. Zdaniem Iana Anthony’ego ze szwedzkiego instytutu SIPRI widmo niepokojów społecznych i klęski głodu daje Turcji zielone światło dla otwarcia cieśniny dla międzynarodowego konwoju. Dziś, przy wszystkich zabiegach dyplomatycznych, trudno nawet wyobrazić sobie, że wywóz ukraińskiego zboża może się nie udać i koszmar sztucznie wywołanej klęski głodu powróci. Hołodomor nie ma prawa się powtórzyć.

Autor jest od 2015 r. koordynatorem europejskim jednego z dziewięciu korytarzy transportowych w UE. Tekst wyraża poglądy autora, a nie instytucji, dla której pracuje.

Nic tak nie umiędzynarodawia konfliktu, jak widmo głodu. Zwłaszcza, gdy jego przyczyną nie jest ani susza czy plaga szarańczy, tylko blokada wywozu zboża. W czasie pokoju Ukraina eksportowała 90 proc. zbiorów szlakami czarnomorskimi. Dziś porty azowskie są okupowane przez Rosjan, a dostęp do Odessy został zaminowany. Szwedzki ekonomista Anders Åslund wylicza, że jeśli nie uda się dostarczyć ukraińskiego zboża, to głód dotknie nawet 47 mln ludzi.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację