Reklama

Indie coraz dalej od Rosji

Wojna Władimira Putina z Ukrainą coraz bardziej odstrasza Indie i zniechęca do rosyjskich surowców. Największa demokracja świata woli nie psuć relacji z Zachodem.

Publikacja: 02.11.2025 07:45

Bramę Indii w Nowym Delhi zbudowano w 1921 r. ku chwale indyjskich żołnierzy, którzy polegli w I woj

Brama Indii w Nowym Delhi

Bramę Indii w Nowym Delhi zbudowano w 1921 r. ku chwale indyjskich żołnierzy, którzy polegli w I wojnie światowej i na wojnach z Afganistanem

Foto: Rusłan Szoszyn

Korespondencja z Nowego Delhi
28-letni Sonu mieszkał w wiosce Madanheri obok Hisaru, leżącego niespełna 200 km na północny wschód od Nowego Delhi. Jego ojciec zmarł na raka, a matka od lat walczy z poważnymi chorobami. Trudna sytuacja życiowa zaprowadziła chłopaka do Rosji, dokąd wyjechał w sierpniu wraz ze swoim 24-letnim przyjacielem Amanem.

Reklama
Reklama

Rekruterzy zapewniali ich, że trafią na kursy językowe i dostaną dobrze płatną pracę. Gdy wylądowali na okupowanej przez Rosjan ukraińskiej ziemi, myśleli, że będą coś budować. Trafili natomiast na front wojny rosyjsko-ukraińskiej. Sonu zginął, a krewnym udało się go odnaleźć po ponad miesiącu i dopiero po interwencji indyjskich dyplomatów w Moskwie. We wtorek w trumnie wylądował na lotnisku w Nowym Delhi i został skremowany w rodzinnej wiosce. Bliscy Amana, który został ranny i prawdopodobnie przebywa gdzieś we wschodniej Ukrainie, walczą o jego powrót do domu.

Czy Indie zrezygnują z rosyjskiej ropy? Szukają nowych tanich dostawców

„Zostali oszukani i zmuszeni do walki po stronie Rosji” – pisze czołowy indyjski dziennik „The Times of India”. Publikuje też zdjęcie poległego na obcej dla Indii wojnie chłopaka. Ta historia, którą rozkolportowały wszystkie najważniejsze media, z pewnością nie ociepla wizerunku Rosji Władimira Putina w Indiach. Zwłaszcza w obliczu nałożonych niedawno przez Stany Zjednoczone sankcji, uderzających w rosyjskie korporacje paliwowe.

Po wybuchu wojny Rosji z Ukrainą Indie były głównym importerem rosyjskiej ropy naftowej, ale najwyraźniej pod wpływem wprowadzonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa ograniczeń sytuacja się zmienia. O tym, że indyjskie rafinerie szykują się do radykalnego ograniczenia importu surowca z Rosji, informowały ostatnio zachodnie media. Tematu nie unikają też komentatorzy w Nowym Delhi.

Czytaj więcej

Rafinerie Indii zrywają kontrakty na rosyjską ropę
Reklama
Reklama

Indian Oil Corporation (IOC), największa spółka naftowa w kraju, zadeklarowała kilka dni temu, że będzie przestrzegała wszystkich sankcji międzynarodowych, w tym nałożonych przez USA na Rosję. Wcześniej podobną deklarację złożyła największa prywatna rafineria RIL. Nie bez znaczenia zapewne pozostaje fakt, że Indie są już na zaawansowanym etapie negocjacji umowy handlowej z USA. Tymczasem, mimo zapowiedzi Donalda Trumpa, który przekonywał, że premier Narendra Modi obiecał zrezygnować z rosyjskiej ropy, jednoznacznej deklaracji w tej sprawie ze strony indyjskiego rządu na razie nie było.

– Jesteśmy bardzo dużą i szybko rozwijającą się gospodarką. Podejmujemy więc wysiłki, by zdywersyfikować źródła importu ropy. Na przykład z Iraku, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a nawet z USA – powiedział „Rzeczpospolitej” jeden z dobrze zorientowanych w sprawach indyjskiej gospodarki rozmówców w Nowym Delhi.

– Nasze zakupy ropy to decyzje, które firmy muszą podejmować samodzielnie, na podstawie dynamiki cen. Kupujemy tam, gdzie jest najbardziej opłacalnie ekonomicznie, czyli taniej – tłumaczy.

Czy rząd Indii może całkowicie zrezygnować z dostaw rosyjskiej ropy? – Jakakolwiek decyzja zostanie podjęta, zostanie ona zakomunikowana – mówi źródło „Rz”. I przyznaje, że już teraz „trwa ograniczenie zakupów ropy z Rosji”. – Na dużą skalę rozwijane są programy związane z biopaliwami, w tym etanolem. Dziś dążymy do tego, by udział etanolu w benzynie wynosił 20 proc. To oznacza, że w tym zakresie ograniczamy import – twierdzi.

Nowe Delhi: Luksusowe zachodnie auta i riksze. Miasto kontrastów społecznych

Jak w Indiach patrzą na trwającą od ponad trzech lat wojnę Rosji z Ukrainą? - Nasze stanowisko w sprawie Rosji i Ukrainy jest takie: wzywamy obie strony do podjęcia pokojowego rozwiązania konfliktu, do trwałego pokoju. Rozmawialiśmy z obiema stronami — z prezydentem Zełenskim i prezydentem Putinem — że to nie jest czas na wojnę. Mówiliśmy, że na polu bitwy nie ma rozwiązania. Trzeba usiąść do stołu rozmów – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik MSZ Indii Randhir Jaiswal.

Reklama
Reklama

Nasi rozmówcy w Nowym Delhi przyznają, że piąta gospodarka świata z niemal 1,5-miliardową ludnością nie może sobie pozwolić na zbyt gwałtowne kroki na rynku paliwowym. Obecnie w ponad 33-milionowej stolicy za litr oleju napędowego trzeba zapłacić około 90 rupii (równowartość 3,5 zł). To i tak sporo dla mieszkańca miasta, który jest pracownikiem średniego szczebla i zarabia miesięcznie średnio ok. 50 tys. rupii (nieco ponad 2 tys. zł).

Sytuację społeczną w Indiach dobrze obrazują zatłoczone ulice stolicy. Jedni w korkach stoją w luksusowych samochodach znanych zachodnich marek, drudzy w pośpiechu do pracy i szkoły przeciskają się między nimi skuterami, motorynkami i popularnymi w tym kraju rikszami. Turysta takim jednoosobowym pojazdem jedzie zazwyczaj sam, natomiast lokalni mieszkańcy potrafią jechać nawet w sześć osób.

Czytaj więcej

Powstanie największe muzeum na świecie. Tysiąc sal i wielki remont w planach

Nie brakuje też ludzi na rowerach – choć często służą one do czegoś zupełnie innego niż w Europie. Rowery z prowizorycznymi przyczepkami i wystającymi kilka metrów do góry pakunkami są częstym widokiem w Nowym Delhi. Kierowcy jednośladów przewożą wszystko: od towarów sprzedawanych na lokalnych straganach po ciężkie materiały budowlane.

Wbrew pozorom osoby te nie należą do najbiedniejszych mieszkańców Nowego Delhi, których również bez trudu można spotkać, lekko zbaczając ze strefy głównych atrakcji turystycznych w centralnych częściach miasta. Kraj od lat walczy z ubóstwem. Dziesiątki milionów ludzi (dane Banku Światowego) wciąż żyją tu za mniej niż nieco ponad równowartość 2 dol. dziennie. Indie i tak dokonały ogromnego postępu, gdyż nieco ponad dekadę temu w takiej sytuacji znajdowało się aż ponad 16 proc. ponadmiliardowego społeczeństwa.

Korespondencja z Nowego Delhi
28-letni Sonu mieszkał w wiosce Madanheri obok Hisaru, leżącego niespełna 200 km na północny wschód od Nowego Delhi. Jego ojciec zmarł na raka, a matka od lat walczy z poważnymi chorobami. Trudna sytuacja życiowa zaprowadziła chłopaka do Rosji, dokąd wyjechał w sierpniu wraz ze swoim 24-letnim przyjacielem Amanem.

Rekruterzy zapewniali ich, że trafią na kursy językowe i dostaną dobrze płatną pracę. Gdy wylądowali na okupowanej przez Rosjan ukraińskiej ziemi, myśleli, że będą coś budować. Trafili natomiast na front wojny rosyjsko-ukraińskiej. Sonu zginął, a krewnym udało się go odnaleźć po ponad miesiącu i dopiero po interwencji indyjskich dyplomatów w Moskwie. We wtorek w trumnie wylądował na lotnisku w Nowym Delhi i został skremowany w rodzinnej wiosce. Bliscy Amana, który został ranny i prawdopodobnie przebywa gdzieś we wschodniej Ukrainie, walczą o jego powrót do domu.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Kolejny atak amerykańskich wojsk na łódź na Karaibach. Pete Hegseth: będziemy ich śledzić, namierzać, ścigać i zabijać
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Polityka
Ostry atak Viktora Orbána na Donalda Tuska. W tle spotkanie węgierskiego premiera ze Zbigniewem Ziobrą
Polityka
Trump o doniesieniach ws. zaatakowania celów w Wenezueli. Odpowiedział jednym słowem
Polityka
Xi stał się równy Trumpowi
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Polityka
„Niewybaczalne”. Monarchistka staje przeciw Andrzejowi i broni decyzji Karola
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama