I choć obecne polskie władze na liberałach wieszają psy, a Francuzów uczą jeść widelcem, to stwierdzenie francuskiego myśliciela wprowadzają w życie jak najpilniejszy uczeń.
Rząd szykuje bowiem przedsiębiorcom na rok 2021 ścieżkę zdrowia, której wielu może nie wytrzymać. Z jednej strony mówi o „estońskim CIT", z drugiej zaś nadal „uszczelnia" podatki. Gwoździem programu lub raczej gwoździem do trumny niektórych przedsiębiorców jest CIT dla spółek komandytowych. Otrzymały one status płatnika podatku dochodowego. Ponadto próg pozwalający na skorzystanie z obniżonej, 9-proc. stawki podatku CIT podniesiono z 1,2 do 2 mln euro przychodów. Natomiast limit odliczenia tzw. ulgi abolicyjnej ustalono na... 1360 złotych.