Ja jednak jestem dobrej myśli, bo moim zdaniem serwisy streamingujące muzykę zaspokajają naszą potrzebę posiadania własnych baz muzycznych, ale nie powodują spadku słuchalności radia jako całości.
Jest na rynku jeszcze cos do kupienia? W Eurozecie są na to środki?
Na rynku radiowym nieco przystopowała konsolidacja. Przyglądamy się paru potencjalnym celom przejęć, ale nie są to ani szybkie ani pewne procesy i mowa o małych lokalnych rozgłośniach.
Spodziewa się Pan jeszcze w radiu jakichś większych przejęć?
Nie, nie widzę takich ruchów.
A Radio Zet jest na sprzedaż?
Właściciel zdecydowanie cały czas zaprzecza takim plotkom.
Jak Zetka radzi sobie z wizerunkiem wiecznego drugiego gracza na rynku?
Na taka sytuacje złożyło się wiele czynników. Począwszy od sieci nadawczej, którą RMF ma po prostu znacznie lepszą, przez historię obu tych rozgłośni. RMF budował przez lata bardzo silny wizjoner, Stanisław Tyczyński, co zresztą bardzo dużo go kosztowało. Radio Zet pogłębiło dystans do RMF w momencie, gdy po wcześniejszych sukcesach zmieniło format muzyczny. Na stabilnym podzielonym rynku nie jest już dziś łatwo odrobić tej straty. Do tego RMF konsekwentnie prowadził swoją wieloletnią strategię muzyczno-promocyjną podczas gdy w Radiu Zet zachodziło w tym obszarze wiele zmian.
Jest ktoś, kogo chciałby Pan teraz ściągnąć do zarządzania Zetką, ale np. do dzisiaj się to nie udało?
Mogę tylko powiedzieć, że szef Radia Zet bardzo chciał ściągnąć znanego dziennikarza Konrada Piaseckiego i to się mu udało.
Jak Pan z dzisiejszej perspektywy ocenia konsekwencje tej decyzji, czyli odejście Moniki Olejnik?
Ta decyzję podjęliśmy po dogłębnym przemyśleniu i jesteśmy z zatrudnienia Konrada Piaseckiego bardzo zadowoleni. To jeden z najlepszych dziennikarzy, który udziela się także w innych mediach, jego wywiady są bardzo popularne i często cytowane. Jeden bardzo dobry dziennikarz odszedł ze stacji, a drugi do niej przybył. Nasza propozycja zakładała, że Monika Olejnik pozostanie w stacji i poprowadzi niedzielny „Siódmy dzień tygodnia”, ale jak się okazało, z różnych powodów ten scenariusz okazał się niewykonalny.
Chodziło o wymianę jednej dziennikarskiej gwiazdy na drugą czy o pozbycie się osoby, która przestała Państwu pasować do profilu stacji?
To była decyzja bardzo przemyślana i jesteśmy zadowoleni z zatrudnienia Konrada. Nie ma potrzeby wracać do tego tematu.
Powody odejścia Moniki Olejnik były polityczne?
Nie. Zdecydowanie zaprzeczam. To była czysto biznesowa decyzja.
Nagle po tylu latach?
Tak. Trochę nie rozumiem emocji związanych z tą decyzją. W telewizji do takich transferów dochodzi po kilka razy w roku. Nadawcy żonglują formatami i osobowościami dziennikarskimi …
No właśnie, ale w radiu się właśnie tak często się to nie dzieje.
Otóż w naszym przypadku tak się właśnie stało i cała sytuacja została okrzyknięta transferem roku.
Nadal nie rozumiem.
Ja też nie, ale tak po prostu działają emocje.
Emocje mają to do siebie, że kiedyś zawsze wreszcie opadają.
…
Rozważali Państwo przygarnięcie Marcina Zaborskiego albo jakiegoś innego dziennikarza odchodzącego z radia publicznego?
Nie. Uważamy, że mamy dziś zespół bardzo dobrych dziennikarzy i zachowane właściwe proporcje pomiędzy newsami i muzyką. Oczywiście na rynku pojawiają się pokusy, gdy np. z radia publicznego odchodzą znane nazwiska. W efekcie tego współpracę z Radiem ZET rozpoczął Tomasz Zimoch, ale dziś nasze radio ma już swoje ramy programowe i biznesowe.
Dotychczasowa prezes Polskiego Radia była dobrym prezesem?
Nie zajmuję się i nigdy nie zajmowałem się mediami publicznymi, nie chciałbym się na ten temat wypowiadać.
Na czym będzie polegała przygotowywana teraz kampania „I love radio”?
Chyba jest jeszcze za wcześnie, by o niej mówić. Na pewno główni nadawcy od wielu lat obserwują brytyjskie Radio Advertising Bureau i ich działania na rzecz promowania radia jako medium reklamowego i I love radio będzie prawdopodobnie korzystało z doświadczeń z rynku brytyjskiego. To ma być kampania pokazująca reklamodawcom wartość wynikającą z reklam w radiu. Jeśli zderzymy zasięg radia z ceną tych reklam, widać duży rozdźwięk między siłą tego medium, a jego udziałem w torcie reklamowym.
Chodzi o to, żeby w radiu było drożej?
Docelowo pewnie tak. Dzisiaj mamy powyprzedawane bloki reklamowe, a chcielibyśmy zwiększać przychody przy utrzymanym obecnym limicie reklamowym. Do podobnych wniosków, jak nasze, doszedł na szerszą skalę także okrągły stół branży reklamowej zorganizowany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamowe IAA. Tam zauważono słabość całego polskiego rynku reklamowego. Jesteśmy dużym silnym gospodarczo krajem, ale jeżeli popatrzymy na analogiczne gospodarcze wskaźniki innych krajów europejskich, widać, że rynek reklamy jest w Polsce relatywnie mały i słaby. Trwają teraz prace nad tym, by to zmienić.
CV
Andrzej Matuszyński jest prezesem radiowej Grupy Eurozet od grudnia 2013 r. Powrócił do niej po spędzeniu pięciu lat (2005-2010) w Cyfrowym Polsacie, gdzie był członkiem zarządu odpowiedzialnym za marketing i obsługę klienta oraz w ITI Neovision , gdzie był członkiem zarządu i dyrektorem operacyjnym w 2010 r. Wcześniej (miedzy 1997 i 2004 rokiem) był w Eurozecie dyrektorem badań i marketingu i członkiem zarządu Radiostacji.
Z wykształcenia jest psychologiem Reklami i Marketingu oraz ekonomistą – skończył te kierunki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.