Aktualizacja: 05.09.2017 22:58 Publikacja: 05.09.2017 22:26
Foto: Archiwum
Jest sporo prawdy w tłumaczeniu producentów, że ubrania produkowane pod lokalnymi markami sprzedają się dziś słabiej, bo rynek po prostu dojrzał. To oznacza, że wiemy, co lubimy, a więc kupujemy w mniejszej liczbie miejsc i zdecydowanie mniej impulsowo. To już nie czasy wychodzenia z epoki dzikich„giełd i kompletowania pierwszych samodzielnie wybranych i przemyślanych zestawów ubrań do pracy. Ale dodatkowo może być też tak, że – zmuszone do konkurowania z coraz większą liczbą firm – polskie marki nie zawsze nadążają za swoim klientem. Albo po prostu na zawsze już zawęził im się rynek. W internecie roi się dziś od fantazyjnych ofert małych, lokalnych (i nie tylko) producentów ubrań, w większych miastach wciąż wyrastają kolejne butiki lokalnych projektantów. Nie ma się co dziwić, że do sieciówki, choćby i najlepszej, klienci trafiają rzadziej. Do tego dochodzą coraz częstsze zagraniczne podróże klientów marek z nieco wyższej półki, które często kończą się powrotami z nową „wakacyjną" sukienką czy koszulą, mającą większe szanse zawojować swoją oryginalnością biura czy salony.
Prezydent USA Donald Trump uderza w towary sprowadzane z Unii Europejskiej aż 50-procentową stawką celną. I to j...
Z formalnego punktu widzenia bezpośredni wpływ prezydenta RP na gospodarkę jest ograniczony i dlatego w kampanii...
Jeśli druga tura wyborów prezydenckich to plebiscyt nad rządem koalicji 15 października, to przystępuje ona do n...
Komisja Europejska przekazała 6 maja Rosji jasny komunikat: „dość”. Nigdy więcej nie pozwolimy, by Rosja wykorzy...
Podpisanie ośmiopunktowej deklaracji pana Mentzena to świetny sposób na to, by zostać prezydentem. W końcu różne...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas