Misja mediów publicznych to nie tylko określone cele, czyli dostarczanie wiedzy, informacji, kształtowanie świadomości. To również cała gama narzędzi, które służą realizowaniu tych celów. Od różnych form produkcji filmowej począwszy, poprzez programy informacyjne, a na portalach internetowych i mediach społecznościowych skończywszy. Mam jednak wrażenie, że nie wszyscy i nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że zsynchronizowanie i sprawne używanie tych narzędzi może przynieść istotne efekty.
Dobre złego skutki
Kryzys wokół nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej był szokiem dla władzy i dla liderów opinii. O negatywnych skutkach całej sprawy napisano wystarczająco dużo. Skutkiem pozytywnym jest to, że zarówno decydenci, jak i opinia publiczna, przejrzeli wreszcie na oczy. Przez lata wmawialiśmy sobie, że umiemy doskonale przedstawiać na świecie zawiłą polską historię, przekonać do naszego toku myślenia. Ulegliśmy ułudzie, że neutralni i życzliwi potrafią doskonale wczuć się w polskie pojmowanie świata i historii. Rzeczony kryzys pokazał, jak bardzo się myliliśmy. Mści się przede wszystkim brak spójnej, przemyślanej strategii budowy Marki Polska w różnych obszarach, nie tylko w jednym z tych najtrudniejszych, czyli historycznym. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że podobny kryzys nie nastąpi w innym obszarze, np. wiarygodności Polski jako gospodarczego partnera. Inaczej możemy szybko spaść z obłoków, w których bujamy i boleśnie zderzyć się z ziemią.
Wracając do zasadniczej sprawy: nareszcie zaczęto pojmować, że kluczowym celem nie jest przekonanie Polaków (czyli, w większości, przekonanych), ale opinii zagranicznej. A do tego potrzebne są długofalowe, przemyślane działania, a nie te realizowane zrywami bądź jedynie reaktywne. Wysyłanie maili do redakcji mediów, w których ukazują się kłamliwe teksty o polskich obozach, jest właśnie takim działaniem reaktywnym – potrzebnym, ważnym, ale punktowym i niewystarczającym. I, jak widać, w sferze globalnej świadomości nie przyniosło skutków.
Używając militarnej terminologii: trwa bitwa o Markę Polska. Żeby ją wygrać, musimy dosłownie rzucić wszystkie ręce na pokład. I, oczywiście, działania kierować również do Polaków, odbiorców mediów publicznych. Po to, by byli w tej bitwie żołnierzami. A co najmniej ambasadorami zawiłych dziejów naszej historii. By dostarczać im wiedzy i argumentów, dzięki którym mogą pomóc w budowie pozytywnego wizerunku Polski. Dotyczy to zarówno Polaków mieszkających w kraju, jak i za granicą.
Trzeba doceniać siłę Polonii
Najnowsza produkcja Telewizji Polskiej - telenowela „Korona Królów" - już od dnia swojej premiery wzbudza niemałe emocje. Tymczasem, mimo fali krytyki, wyniki oglądalności dowodzą, że właśnie takie komercyjne produkcje są niezłym sposobem, by zainteresować Polaków własną historią i pogłębieniem wiedzy na jej temat. Polacy chcą poznawać własne dzieje. Teraz trzeba nauczyć ich, by – w miarę swoich możliwości – umieli tę wiedzę wykorzystać do budowy Marki Polska.