Gdyby stało się inaczej, polskie firmy mogłyby niebawem wypaść z rynku Unii Europejskiej, na którym obecnie dominują. Ucierpiałyby zwłaszcza mniejsze firmy rodzinne, które nie byłyby w stanie sprostać nowym wymogom finansowym i biurokratycznym.
Dlaczego europarlamentarzyści sporą większością głosów sprzeciwili się demagogicznym pomysłom lansowanym przez Paryż pod hasłem walki z dumpingiem socjalnym? Zdecydował rozsądek? A może tak silni europejscy zwolennicy protekcjonizmu zdali sobie sprawę, że trochę niezręcznie jest podtapiać polskie firmy transportowe, kiedy w sporze z Donaldem Trumpem pozuje się na orędownika wolnego handlu? Kto wie, może też zrozumieli, że nie są w stanie wygrać z postępem technologicznym. Zapewne w ciągu najbliższej dekady wejdą do masowego użytku samochody autonomiczne, poruszające się bez kierowcy. Będą wśród nich ciężarówki. Jak tu w przypadku robota czepiać się niskiej płacy czy zbyt długich godzin pracy?
Wojna jeszcze nie jest ostatecznie wygrana przez Polskę – czeka nas głosowanie w Parlamencie Europejskim – ale zwykle europarlamentarzyści kierują się rekomendacjami swoich komisji. Bądźmy więc dobrej myśli.
Polskie firmy transportu międzynarodowego to ofiary własnego sukcesu. Jadąc zachodnimi autostradami, kierowca co chwilę mija ciężarówki na polskich numerach. Nasze firmy zdobyły ponad jedną czwartą rynku przewozów międzynarodowych, co daje Polsce pierwsze miejsce w Europie. Nasza flota tirów, co prawda na kredyt, ale jest najnowsza i najnowocześniejsza. I co najważniejsze, potęgę tę zbudowali polscy przedsiębiorcy bez pomocy państwa i funduszy unijnych.
To, co nas cieszy, od lat niepokoi zagraniczną konkurencję i urzędników w Paryżu czy Berlinie. Polskim firmom transportowym wciąż próbuje się dokładać nowe ciężary, nie przejmując się tym, że niszczy się w ten sposób główną ideę Unii Europejskiej, czyli wolny przepływ towarów i usług. Wyjątkowo zatwardziali w protekcjonistycznych ciągotkach są Francuzi. Na mocy tzw. ustawy Macrona zmusili już firmy do wypłacania kierowcom wykonującym kursy na terenie Francji minimalną lokalną stawkę godzinową wynoszącą blisko 10 euro.