To, że sytuacja w Polsce, wbrew zapewnieniom rządu, zmierza w złym kierunku, widać w przeróżnych rankingach. W pierwszych miesiącach 2021 r. Instytut Obywatelski zwracał uwagę, że w raporcie Banku Światowego „Doing Business", który ocenia warunki prowadzenia biznesu w poszczególnych krajach, Polska spadła w ostatnich latach z 24. na 40. miejsce. W rankingu oceniającym stopień korupcji spadliśmy o 12 miejsc. W ocenie wolności mediów o 46 pozycji. W rankingu wolności gospodarczej zajmujemy 77. miejsce, spadliśmy z 59. Eksperci IO ocenili przy tym, że przyczyną tego ostatniego spadku nie są wysokie podatki. Problemem jest nieprzewidywalność i dżungla przepisów prawa. Rząd zamiast próbować opanować chaos, chwali się uszczelnianiem systemu i rozbudowuje narzędzia represji. W tych warunkach ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej szalenie rośnie.

Czytaj więcej

Polski Ład jest wielkim podatkowym nieładem

Trudno dziś znaleźć ranking, w którym Polska idzie w górę. Przypomniało nam o tym zestawienie konkurencyjności systemów podatkowych państw OECD, przygotowane przez Tax Foundation. Zajęliśmy w nim przedostatnie – 36. miejsce. I znów, to nie wysokość podatków jest problemem. Ciąży nam skomplikowanie przepisów i rozliczeń. A do tego ich zmienność. W sumie nic nowego, biznes narzeka na to od lat.

Pierwsze miejsce zajęła Estonia. My jednak nawet ściągać od niej nie potrafimy. Wprowadzony w Polsce tzw. estoński CIT, reklamowany jako ułatwienie dla firm, został u nas obwarowany tyloma wymogami, że skorzystało zeń niewiele przedsiębiorstw. W efekcie polski estoński CIT nadawał się jedynie do poprawki.

Niestety, prognozy są złe. Za niewiele ponad dwa miesiące w życie ma wejść wielka zmiana podatkowa, nazwana, o ironio, Polskim Ładem, która wywróci do góry nogami wiele dotychczasowych przepisów i zasad. W kąt pójdą wieloletnie interpretacje i wyroki sądowe. Będziemy inaczej naliczać, sprawozdawać i płacić. Stopień skomplikowania niektórych wyliczeń trudno nawet opisać. Liczący kilkaset stron dokument ekspresem przeszedł przez Sejm. Nic nie pomógł nawet bunt sejmowych prawników. Na nic też błagania przedsiębiorców, by odłożyć wprowadzenie zmian choćby o rok, by dać czas na ich spokojne przepracowanie. Szykuje się więc katastrofa. Przysłowie podatkowe mówi: stary podatek to dobry podatek. Ale to nie u nas.