[b]Rz: Rząd prognozuje, że gospodarka wzrośnie w 2010 r. o 3 proc. W budżecie zapisano, że to będzie 1,2 proc. Ekonomiści wskazują, że deficyt budżetu będzie wynosił nawet 30 zamiast 50 mld zł. Zgadza się pan z nimi?[/b]
Zobaczymy, ale ważniejszy jest deficyt sektora finansów publicznych. Chcemy go obniżyć do poniżej 3 proc. PKB w 2012 r. Konkretne działania są zakreślone w planie konwergencji, ale pewnym gwarantem naszej determinacji jest to, że podczas kryzysu naprawdę dużo zrobiliśmy. To że ograniczyliśmy wczesne emerytury oznacza, że w ciągu następnych kilku lat efektywny wiek emerytalny wzrośnie o 5 lat. To olbrzymi przełom. Zmniejsza to ukryty dług publiczny o 27 proc. PKB. To przecież 400 mld zł! Widać, że jak coś powiemy to to robimy.
[b] Ale gdy kandydat PO nie wygra wyborów prezydenckich to rząd znów będzie się tłumaczył prezydenckim wetem. [/b]
Gwarancją tego, że chcemy realizować nasze plany jest także rezygnacja Donalda Tuska z kandydowania na prezydenta. Nie po to premier nie kandyduje, by nie naprawiać Polski i finansów publicznych.
[b]Zatem Komorowski czy Sikorski?[/b]