W Polsce, jak szacuje Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki, brakuje nawet 2–3 mln mieszkań. Deweloperzy, choć budują tak dużo jak nigdy, z trudem wytrzymując mordeczce tempo narzucone przez rynek i rosnący popyt, nie są w stanie szybko zmniejszyć mieszkaniowego deficytu.

Szukającym dachu nad głową, pomóc ma rządowy program Mieszkanie+, który zaoferuje lokale na wynajem. Problem w tym, że ktoś te mieszkania musi wybudować. Tymczasem od dawna brakuje budowlańców, inwestycje się opóźniają, w dodatku drożeją materiały budowlane i wykonawstwo. Budowa osiedla trwa mniej więcej półtora roku–dwa lata. Długo.

Rozwiązaniem mogą być budynki z prefabrykatów. Na montaż pięciu kondygnacji w dwóch blokach wystarczy ok. dwóch miesięcy. Jak zapewniają eksperci, cała inwestycja (budowa hali garażowej, pomieszczeń technicznych itp.) wraz z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie powinna się zamknąć w 12 miesiącach. To ogromna oszczędność czasu. Nic dziwnego, że bloki z prefabrykatów w ramach Mieszkania+ chce budować także spółka BGK Nieruchomości. Jej władze wychwalają zalety takiego budownictwa: budynki powstają szybciej, są też tańsze, a co najważniejsze – ich jakość jest bardzo dobra.

Właściciele fabryk, które produkują półprodukty do budowy osiedli, mogą więc zacierać ręce. Prefabrykację docenił już rynek nieruchomości komercyjnych. Niedawno w Skawinie pod Krakowem ruszyła produkcja 168 modułów, z których powstanie 25-piętrowy hotel w Nowym Jorku. Jeden moduł to jeden pokój z łazienką. Prezes firmy DMDmodular, która „wyprodukuje" ten najwyższy hotel modułowy na świecie, komentuje, że to kamień milowy w budownictwie.

Trudno się z tym nie zgodzić. ©?