Reklama

Zbigniew Preisner w Londynie w kasku jak stoczniowiec. „Bądź wierny, idź"

Owacją na stojąco zakończył się 28 września koncert Zbigniewa Preisnera w prestiżowym londyńskim Barbican Center z udziałem m. in. Lisy Gerrard i Edyty Krzemień pod szyldem programu UK/PL Season 2025.

Publikacja: 29.09.2025 11:36

Zbigniew Preisner w Barbican Center

Zbigniew Preisner w Barbican Center

Foto: Jacek Cieślak

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie gwiazdy towarzyszyły Zbigniewowi Preisnerowi na scenie w czasie koncertu w Barbican Center?
  • Jakie przesłanie przekazał Zbigniew Preisner?
  • Dlaczego Zbigniew Preisner założył robotniczy kask pod koniec koncertu?

– W czasie takiego koncertu warto umrzeć! – powiedział polski kompozytor, wzruszony gorącym przyjęciem, już po występie, podczas kameralnego koktajlu z lampką szampana w ręku, ponieważ wyjątkowy wieczór muzyczny w Barbican zbiegł się w czasie z 70. urodzinami Zbigniewa Preisnera.

Reklama
Reklama

Koncert Zbigniewa Preisnera w Barbican Center w Londynie

To były wystawne urodziny. Artysta zaproponował program złożony z aż 26 kompozycji, których wybór idealnie wyrażał tytuł koncertu „My Life – Preisner’s Music”. Ale i dorobek Polaka od czasu, gdy zdecydował się rzucić studia na wydziale historii, by zrealizować muzyczne marzenia. Niedługo potem stał się ważną postacią Piwnicy Pod Baranami – wspomniał w Londynie ciepło Piotra Skrzyneckiego, a zaraz potem rozpoczął współpracę z Krzysztofem Kieślowskim.

Z tego rozdziału dokonań londyńscy słuchacze usłyszeli m. in. „Dekalog V”, „Pokaz mody” z „Czerwonego”, „Van den Budenmayer concerto en mi mineur”, „Marionetki” z „Podwójnego życia Weroniki”, „Tango” z „Białego” i główny temat z „Krótkiego filmu o miłości”. Szczególnie wspaniale wybrzmiała – zwłaszcza w Londynie, po brexicie – „Pieśń na zjednoczenie Europy”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje

– W Barbican to już moja kolejna wizyta – powiedział „Rzeczpospolitej” Zbigniew Preisner, laureat Nagrody 100-lecia naszej gazety. – Tak się złożyło, że możemy zrobić mój urodzinowy koncert w takim fajnym miejscu, a organizatorzy podeszli do tego z entuzjazmem, jak zwykle. I tym razem trzymałem się zasady, że nigdy nie gram dwóch takich samych koncertów, zawsze próbuję robić nową setlistę, dodaję często kompozycje, które rzadko są wykonywane. Zarówno ten koncert, jak każdy z moich koncertów muzyki filmowej to jest takie małe misterium. Nigdy nie gram muzyki pod obraz, to nie ma dla mnie kompletnie sensu. Jak ktoś chce – niech sobie zobaczy film, po co ja mam się wygłupiać? Chodzi o przygotowany precyzyjnie, samodzielny spektakl. W Londynie wystąpi ze mną m. in. Lisa Gerrard. Znamy się lata, gramy wiele koncertów od Szanghaju przez Turcję, po Anglię właśnie. Lisa ufa mi, a ja ufam Lisie. Tyle – dodał. 

Zbigniew Preisner, Lisa Gerrard i Edyta Krzemień na scenie w Londynie

Lisa Gerrard była wielką gwiazdą wieczoru. Londyńczycy przyjęli wokalistkę Dead Can Dance frenetycznymi brawami jak muzyczną wróżkę niczym z Narni – tak była wystylizowana, i krainy mistycznych doznań. Jednak show skradła Gerrard Edyta Krzemień, polska sopranistka. To był wieczór Zbigniewa Preisnera, ale też Edyty Krzemień, która potrafi śpiewać tak przejmująco, że niemal rozrywa serca – ze wzruszenia.

Wielkie brawa otrzymał skrzypek Radosław Pujanek, który również podnosił temperaturę emocji swoimi partiami solowymi. Ważną rolę odegrał Konrad Mastyło, pianista, grający też na organach Hammonda, co w Londynie, gdzie instrument ten zaczął karierę – nie było bez znaczenia.

Fani zgromadzeni w Barbican, słuchając motywów, aranżacji i orkiestracji wykonywanych przez Guildhall Session Orchestra and Choir – mogli się też przekonać, jak duży jest wkład Zbigniewa Preisnera w kształt solowych albumów Davida Gilmoura, wokalisty i gitarzysty Pink Floyd. To było słychać i czuć.

Czytaj więcej

Zbigniew Preisner: Nakrętki do butelek ważniejsze od artystów?
Reklama
Reklama

W programie wieczoru znalazły się, oczywiście, kompozycje z filmów Thomasa Vinterberga, Johna Irvina i Agnieszki Holland, zaś finał Preisner mocno stematyzował wokół marzeń o Europie wartości. Wspominał, jak ważne było dla niego, młodego Polaka, marzenie o Polsce w zjednoczonej Europie.

Obecna sytuacja nie nastraja optymistycznie, więc „Pieśni na zjednoczenie Europy” towarzyszyła kompozycja „Lamento per Europa” z filmu „Europa Centrale” (reżyseria Gianluca Minucci).

Główną część koncertu zamknęły dwa utwory z albumu „Requiem dla mojego przyjaciela”, dedykowanego Krzysztofowi Kieślowskiemu. Biorąc pod uwagę marzenia reżysera związane z dziedzictwem Europy wyrażone m. in. w „Trzech kolorach” – w Londynie „Dies Irae” i „Lacrimosa. Czas płaczu” miały wydźwięk ostrzeżenia.

Jak brzmi credo Zbigniewa Presinera?

- Muzyka jest ważna, ale jako człowiek i artysta muszę reagować na to, co się dzieje w świecie, dlatego ten koncert posiadał klarowne przesłanie – powiedział „Rzeczpospolitej” Zbigniew Preisner. – Opowiadałem historię swojego życia, ale mówiłem też o współczesności, w jakiej żyjemy. To dość mocny polityczny przekaz. Niepokoi mnie wszystko – od wojny w Ukrainie, poprzez nieszczęścia w Gazie oraz to, co dzieje się w Polsce.

Jednak podczas bisu Preisner nie odbierał nikomu nadziei. Z wydanego w 2007 r. albumu „Silence, Night and Dreams” już w czasie programu głównego zaproponował „To Know”. Na sam koniec zabrzmiało „Be Faithful, Go”, zainspirowane, oczywiście, m. in. kanoniczną frazą Zbigniewa Herberta „Bądź wierny, idź”. Na płycie partię wokalną śpiewała Teresa Salgueiro, znana m. in. z portugalskiej formacji Madredeus – w Barbican przesłanie nadziei wyśpiewała Edyta Krzemień z siłą, którą nie można się nie zasugerować.

Czytaj więcej

Polsko-brytyjski sezon kulturalny. Szereg wydarzeń w obu krajach
Reklama
Reklama

Kropkę nad „i” stawia sam kompozytor: – Trzeba pamiętać o jednej rzeczy: wolność nie jest nam dana na zawsze. Wolność jest nam zadana i musimy o tę zadaną wolność walczyć, żebyśmy jej nie stracili. Również dlatego chciałem mówić w Barbican o rzeczach najważniejszych.

Ukłonem w stronę polskiej historii był założony przez Zbigniewa Preisnera na ostatnie brawa robotniczy kask. Wielu Anglików pytało o to, jakie miał znaczenie. Dla Polaków zawsze będzie symbolem strajków stoczniowców i pierwszego przywódcy Solidarności Lecha Wałęsy z czasów, gdy upadek komunizmu mógł się wydawać marzeniem ściętej głowy. Trzeba więc powtarzać i praktykować: „Bądź wierny, idź".

Koncert był częścią programu UK/Poland Season 2025, realizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza, Instytut Kultury Polskiej w Londynie, British Council.

Zbigniew Preisner
O współczesnej Polsce, Europie i świecie

Mamy prezydenta, który nie wiadomo, czy jest prezydentem. Nie jestem pewien czy on wygrał. Muszę reagować na takie rzeczy. Muszą reagować ludzie, którzy mają nazwisko, artystyczną przeszłość, historię. Kiedy ma się 70 lat – siłą rzeczy ma się za sobą wiele historycznych przełomów. Pamiętam 1962 r., jak byłem w podstawówce i kryzys kubański, gdy nas uczono, jak się reaguje na atak nuklearny i nakrywa gazetą pod stołem. Pamiętam jak z ojcem kupowaliśmy cebulę i smalec – na zapas. Pamiętam 1968 r. jak polskie czołgi wjeżdżały przez Bielsko do Czechosłowacji tłumić Praską Wiosnę. Pamiętam, to już było liceum, masakrę robotników w 1970 r. w Gdańsku, a potem strajk w Radomiu i Ursusie w 1976. 

Przeżyłem zarówno jasne i ciemne punkty w polskiej historii. Szczególnie zapamiętałem niesamowity sukces w 1989 roku i wygrane przez Solidarność wybory do parlamentu. Wcześniej, w 1980 r., kiedy byłem sąsiadem Jerzego Turowicza, spotykaliśmy się praktycznie codziennie i pytaliśmy go „Panie Jerzy uda się?”. A pan Jerzy, który był optymistą, odpowiedział „Nie, to się nie może udać. To się może udać, ale po III wojnie światowej". A okazało się, że się udało. 

Dlatego dziwi mnie to, że dzisiaj w Polsce nie świętujemy tego zwycięstwa w 1989 roku w formie święta narodowego. Chcę przypomnieć, że od czasu wyborów 1989 r. minęło 36 lat i to jest najdłuższy okres pokoju oraz niepodległości w historii Polski w ostatnich 200 latach. Mamy paszporty, których kiedyś nie mieliśmy. Jesteśmy w Unii Europejskiej i w NATO. Gdyby nie to - prawdopodobnie bylibyśmy teraz w takiej sytuacji jak Ukraina. 

Dlatego wydawało mi się absurdalne hasło, które PiS wymyślił w 2015 roku – „Polska w ruinie”. A jednak naród to kupił. W jakiej ruinie? Wystarczy spojrzeć ma domy w polskich wsiach – czasami lepsze niż w Szwajcarii!, domy kultury, boiska, drogi, hale widowiskowe, autostrady. Zrobiliśmy postęp w każdej dziedzinie - wręcz niewiarygodny. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę żył w takim kraju – powiedziałbym, że to piękny sen, który się nie sprawdzi, a jednak ten sen się sprawdził. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie gwiazdy towarzyszyły Zbigniewowi Preisnerowi na scenie w czasie koncertu w Barbican Center?
  • Jakie przesłanie przekazał Zbigniew Preisner?
  • Dlaczego Zbigniew Preisner założył robotniczy kask pod koniec koncertu?
Pozostało jeszcze 97% artykułu

– W czasie takiego koncertu warto umrzeć! – powiedział polski kompozytor, wzruszony gorącym przyjęciem, już po występie, podczas kameralnego koktajlu z lampką szampana w ręku, ponieważ wyjątkowy wieczór muzyczny w Barbican zbiegł się w czasie z 70. urodzinami Zbigniewa Preisnera.

Koncert Zbigniewa Preisnera w Barbican Center w Londynie

Pozostało jeszcze 97% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Muzyka klasyczna
Ivo Pogorelić: Mogę sobie pozwolić na bycie sobą
Muzyka klasyczna
Festiwal „Salon Chopina”. Pianohooligan w romantycznym salonie
Muzyka klasyczna
11. Dni Muzyki Ukraińskiej w Warszawie
Muzyka klasyczna
Festiwal w Salzburgu zszedł do schronu
Muzyka klasyczna
Ukrainian Freedom Orchestra: W czwartym roku jest znacznie trudniej
Reklama
Reklama