[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/morawski/2010/02/23/szef-nbp-wie-wiecej-niz-mowi/]skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

W jednej z agencji prasowych można było przeczytać taką oto depeszę: „Podwyżka stopy dyskontowej przez Fed w oczach inwestorów otwiera drogą do wcześniejszych podwyżek stóp procentowych w Polsce”. Ale taka zależność wcale nie musi wystąpić.

Najpierw warto zrozumieć, co zrobiła Rezerwa Federalna. W normalnych czasach bank centralny wpływa na aktywność gospodarczą, przede wszystkim zmieniając główną stopę procentową. Sprzedaje lub kupuje od banków obligacje skarbowe w taki sposób, aby pozostała na rynku ilość wolnego pieniądza miała dokładnie taką cenę, jakiej zażyczy sobie władza monetarna. Tym wolnym pieniądzem banki handlują między sobą, a od głównej stopy procentowej zależy cena wielu kredytów.

W czasie kryzysu finansowego banki w ogóle przestały pożyczać sobie gotówkę. Fed zatem nie tylko obniżył główną stopę niemal do zera, ale również wyjątkowo gwałtownie obniżył stopę dyskontową – cenę pieniądza, który sam pożycza bankom komercyjnym. Zaczęło się darmowe pompowanie publicznego pieniądza do sektora prywatnego. W ubiegłym tygodniu władze Fedu najzwyczajniej stwierdziły: koniec balu, możecie sami między sobą handlować. Stopa dyskontowa została podniesiona. Nie oznacza to jednak, że w całej gospodarce zaczęło się przejaśniać. Główna stopa procentowa wciąż jest na poziomie niemal zerowym.

Teraz Polska. Do nas kryzys zawsze przychodzi z opóźnieniem i z opóźnieniem odejdzie. Prawdopodobnie zatem podnoszenie stóp procentowych zacznie się później niż na Zachodzie. Prognozy wskazują, że inflacja niedługo się obniży, co sprawi, że realna stopa procentowa sama wzrośnie. Koszty pracy w przedsiębiorstwach, będące jednym z głównych mierników zagrożenia inflacją, nie rosną szybko. Różnica między wzrostem PKB a potencjałem wzrostu gospodarki jest ujemna. Większość argumentów przemawia więc za tym, że na horyzoncie nie widać zagrożenia dla stabilności cen. Prezes NBP Sławomir Skrzypek mimo to twierdzi, że stopy procentowe będzie trzeba niedługo podnieść. Może bank wie coś, czego my nie wiemy? I może w tym tygodniu się tym podzieli?