I od dawna nie są tak zgodne – problem wygląda na wyjątkowo trudny do rozwiązania i szarga wizerunek Polski, jako kraju stabilnego politycznie i gospodarczo. Dla przypomnienia – konflikt dotyczy tego, jaki zysk miał w ubiegłym roku NBP i ile z niego ma trafić (zgodnie z ustawą) do budżetu – 4 czy 8 mld zł.
Konsekwencje przedłużającego się konfliktu między NBP, a RPP i rządem, w najbardziej pesymistycznym scenariuszu, mogą mieć fatalne skutki – z odpływem inwestorów z giełdy, mniejszym zainteresowaniem obligacjami, po osłabienie złotego, a co za tym idzie presję inflacyjną. To wyjątkowo czarny scenariusz, ale wcale nie wykluczony. Choćby dlatego, że bijącą ostatnio rekord za rekordem warszawską giełdę niewiele dzieli od silnej korekty. Głupio byłoby, gdyby szalę przechyliła nie gospodarka, a konflikt paru polityków dbających o interes własny lub własnych instytucji. Nawet jeśli są świecie przekonani, że działają w interesie Wszystkich Polaków.
„Polska" w pełni wchodzi już w świąteczny nastrój. Oprócz, jak zawsze kontrowersyjnego, zdjęcia z misterium Męki Pańskiej (w Sydney) twierdzi, że już w październiku Jan Paweł II może zostać beatyfikowany. Najpóźniej ma to nastąpić wiosną 2011 roku. Przesłanką ma być uwaga na środowej audiencji generalnej, na której Benedykt XVI powiedział, że papież Polak jest wzorem świętości.
„Dziennik Gazeta Prawna" wystrzelił z gigantycznym jajem z naniesioną mapą świata. A do życzeń świątecznych dołączone są dane o wskaźniku PMI w przemyśle. Trochę ni przypiął, ni przyłatał. Ani to dobre życzenia, ani wiekopomne wydarzenie gospodarcze. Do końca roku pozostało nam bowiem jeszcze dziesięć odczytów wskaźnika PMI.
„Gazeta Wyborcza" idzie tropem reporterskim za historią człowieka, który zadłużył się na śmierć. Dosłownie. Kiedy brakowało mu pieniędzy, szedł do banku i brał kredyt na dowód. Za każdym razem do innego banku. W efekcie co miesiąc musiał spłacać więcej, niż zarabiał. Bohater popełnił samobójstwo, zostawiając z problemem żonę.