Ostatnie miesiące miał nie najlepsze, bo wprawdzie dowiódł, że to Renault i Nissan będą pionierami w produkcji aut elektrycznych, ale jednak wplątał się w spór z samym prezydentem Sarkozym na temat przenoszenia produkcji za granicę. Państwo ma nadal udziały w Renault (15,1 proc.) i sądzi, że powinno mieć również wpływ na prowadzenie firmy. Tymczasem Ghosn postanowił powolutku uniezależniać się od państwa. Zrobił to po swojemu, rozwadniając akcjonariat. A przy okazji z wielką pompą.
Wczoraj nastąpiła symboliczna wzajemna wymiana udziałów pomiędzy niemieckim Daimlerem a francusko-japońskim koncernem. Daimler kupi po 3,1 proc. w Renault i Nissanie, te firmy z kolei przejmą po 1,55 proc. Daimlera. Nastąpi to poprzez emisję nowych akcji w cenie 37 euro, stanowiących 3,8 proc. obecnej puli. Francuski Skarb Państwa kupi od Renault 0,55 proc. nowej emisji. W ramach strategicznej współpracy, która zapewni ich markom odrębność, powstanie wspólna płyta podłogowa, na której będą produkowane nowe smarty i twingo. Smart fortwo będzie wyjeżdżał z fabryk Daimlera w Hambach, czteromiejscowy – z Renault w słoweńskim Novo Mesto. Silniki benzynowe i diesle do tych aut będą także wspólne, wykorzystujące technologię Renault i Nissana. Oba modele będą oferowane od 2013 r. również z napędem elektrycznym. Z kolei Daimler dostarczy silniki Mercedesa dla luksusowych infiniti Nissana.
Umowa zakłada też współpracę przy produkcji lekkich furgonetek. Daimler zacznie w 2012 r. produkcję podstawowego modelu, wykorzystując wersję Renault, a pojazd będzie wytwarzany w Renault w Maubeuge. Nissan/Renault dostarczą z kolei Daimlerowi silniki do modelu Vito Mercedesa. Sojusz pozwoli Renault zwiększyć zatrudnienie o 1000 osób, w tym w połowie inżynierów. W 2009 r. Renault/Nissan sprzedał 5,7 mln pojazdów. Daimler – 1,6 mln ciężarówek i luksusowych aut osobowych.
Fuzja przybliży Ghosna do spełnienia kolejnego marzenia – walki z Toyotą i VW o pozycję lidera na świecie. Ale nie było łatwo, bo prezesa Daimlera Dietera Zetsche trudno było przekonać, że Renault jest dla niego dobrym partnerem. Jednak Ghosn potrafi przekonać każdego. Elegancki poliglota, kiedy mówi, hipnotyzuje słuchaczy jak kobra.
Urodził się w Brazylii, wychował w Bejrucie, elitarne studia w Ecole Polytechnique skończył w Paryżu. Był szefem Michelin w USA, potem członkiem zarządu Renault. Gdy Renault przejął Nissana, Ghosn, jako najbardziej znany zabójca kosztów w motoryzacji, został wysłany do Japonii. Odniósł sukces i był naturalnym kandydatem na prezesa całego Nissana/Renault.