Jak unikać błędów z przeszłości

Europejscy decydenci powinni zrobić krok do tyłu i dokładnie zbadać wpływ ewentualnego ustawodawstwa w sprawie płatności na wszystkich uczestników rynku – pisze profesor ekonomii.

Publikacja: 14.01.2013 01:21

Jak unikać błędów z przeszłości

Foto: __Archiwum__

Red

Używanie racjonalnych i merytorycznych argumentów w debatach politycznych zdarza się rzadko. Tym bardziej gdy temat jest z natury skomplikowany, porusza zagadnienia techniczne i – co równie ważne – ma bezpośredni wpływ na zawartość portfela każdego z nas. Chodzi o opłaty związane z używaniem kart płatniczych. W momencie gdy Unia Europejska w Brukseli oraz niektóre państwa członkowskie – takie jak Polska – szukają sposobów regulacji tych obszarów, odnoszę wrażenie, że dyskusja daleka jest od merytoryki, jest raczej teoretyczna, pełna błędów i napędzana konfliktem interesów.

Cięcie interchange

Pod koniec września Parlament Europejski wysłał pierwszy polityczny sygnał wzywający do stworzenia unijnych przepisów dotyczących płatności, a w szczególności w sprawie obniżenia kosztów związanych z płatnościami. Komisja Europejska również ogłosiła zamiar wprowadzenia nowych ustaw.

Podobny proces ma miejsce w Polsce, gdzie pojawiło się kilka inicjatyw ustawodawczych – w szczególności dotyczących uregulowania wysokości opłaty interchange – sygnowanych przez różne partie polityczne. Te ruchy odbywają się na tle trwających od dłuższego czasu potyczek prawnych między bankami, systemami kart oraz detalistami, mniej lub bardziej populistycznych wezwań polityków do obniżenia prowizji za płatności i nałożenia obowiązkowych limitów na prowizje za płatności w wielu państwach.

Ograniczanie prowizji zwykle koncentruje się na redukcji tak zwanych opłat interchange. Niestety, nikt nie rozważył jak dotąd w tym kontekście interesów konsumentów – użytkowników kart. To oni w ostatecznym rozrachunku będą niestety największymi przegranymi.

Opłata interchange jest niewielką opłatą uiszczaną przez bank akceptanta (nabywcy) na rzecz banku posiadacza karty (emitenta) w ramach elektronicznej transakcji kartą płatniczą. Zapewnia ona, że każda ze stron transakcji ponosi część kosztów związanych z przetwarzaniem i ochroną transakcji płatniczych. Opłata interchange wliczana jest w cenę opłat za usługi handlowe, które detalista musi uiścić na rzecz swojego banku (banku nabywcy). Dlatego właśnie niektórzy detaliści sprzeciwiają się tej opłacie i chcieliby jej obniżenia, ograniczenia lub nawet zniesienia. Wielu polityków twierdzi również, że obniżenie opłaty interchange przyniosłoby korzyść konsumentom, na przykład poprzez obniżenie cen towarów i usług, które kupują.

Jednym z krajów, w których udało się obniżyć opłatę interchange, jest mój kraj, czyli Hiszpania. Przez okres pięciu lat, od roku 2006 do roku 2010, opłaty interchange zostały zredukowane o ponad 58 proc. Jednak gdy przeanalizowałem sytuację bardziej szczegółowo, muszę stwierdzić, że konsumenci w ogóle nie skorzystali z tej obniżki, natomiast detaliści – owszem. Redukcja opłaty intercharge pozwoliła handlarzom detalicznym zaoszczędzić prawie 2,75 mld euro w ciągu pięciu lat.

Konsumenci płacą więcej

Ale co ciekawsze, koszty konsumpcyjne, związane głównie z rocznymi opłatami za używanie kart płatniczych, które konsumenci uiszczają na rzecz swoich banków, wzrosły w tym samym okresie aż o 50 proc. Przekłada się to na dodatkowy wydatek rzędu 2,35 mld euro, który konsumenci musieli ponieść za samo korzystanie z kart płatniczych. To jednak nie koniec. Podniesiono również inne opłaty, w tym opłaty za rachunki bieżące prowadzone przez konsumentów. Ograniczone lub w ogóle zniesione zostały też promocje czy programy lojalnościowe dołączane do kart.

Powody zwiększenia opłat ze strony konsumentów można łatwo wytłumaczyć. Z powodu niższej opłaty interchange banki wydające karty miały znacznie niższe przychody, natomiast koszty związane ze świadczeniem usług kartowych pozostały bez zmian. Aby system mógł działać, ten niedobór przychodów z opłaty interchange musiał zostać skompensowany. W rezultacie konsument musiał zacząć pokrywać oszczędności detalistów – akceptantów kart.

Oprócz tego, że konsumenci musieli zapłacić za oszczędności detalistów, nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, że którekolwiek z tych oszczędności zostały przeniesione na konsumentów w postaci niższych cen detalicznych towarów i usług – argument często używany przez osoby, które popierają redukcję opłat interchange dla uzasadnienia interwencji ustawodawczej. Wygląda na to, że handlowcy detaliczni po prostu wykorzystali te pieniądze do zwiększenia swoich marż.

Podobne zmiany obserwowano w innych częściach świata, np. w Australii na początku ostatniej dekady, kiedy Reserve Bank of Australia wprowadził obowiązek obniżenia opłat interchange, co spowodowało dodatkowe koszty korzystania z karty rzędu 500 mln dolarów australijskich. W Stanach Zjednoczonych 76 proc. detalistów stwierdziło w badaniu przeprowadzonym w listopadzie 2011 roku, że nie przenieśli na konsumenta końcowego oszczędności obiecanych w związku z wejściem w życie, w tym samym roku, rozporządzenia o opłacie intercharge za używanie kart debetowych.

Wskazówki dla polityków

Na podstawie doświadczeń zdobytych w moim kraju uważam, że europejscy decydenci powinni zrobić krok do tyłu i dokładnie zbadać wpływ ewentualnego ustawodawstwa w sprawie płatności na wszystkich uczestników rynku. Członkowie Parlamentu Europejskiego a także decydenci polityczni państw członkowskich powinni pomyśleć dwa razy, zanim poprą obowiązek obniżenia opłaty interchange.

To nie byłby pierwszy raz, kiedy niezamierzone konsekwencje wiążą się z kosztami dla konsumenta. Europejski rynek płatności z pewnością nie jest doskonały, ale nie jest też na tyle załamany, żeby uzasadnić interwencję ustawodawczą w zakresie prowizji. Powinniśmy uczyć się z doświadczeń krajów takich jak Hiszpania i unikać wprowadzania tych samych nieefektywnych i niesprawiedliwych środków, które wyrządzają więcej szkody niż pożytku.

Dr Pascual Fernández jest profesorem ekonomii stosowanej na Universidad Rey Juan Carlos w Madrycie w Hiszpanii

Używanie racjonalnych i merytorycznych argumentów w debatach politycznych zdarza się rzadko. Tym bardziej gdy temat jest z natury skomplikowany, porusza zagadnienia techniczne i – co równie ważne – ma bezpośredni wpływ na zawartość portfela każdego z nas. Chodzi o opłaty związane z używaniem kart płatniczych. W momencie gdy Unia Europejska w Brukseli oraz niektóre państwa członkowskie – takie jak Polska – szukają sposobów regulacji tych obszarów, odnoszę wrażenie, że dyskusja daleka jest od merytoryki, jest raczej teoretyczna, pełna błędów i napędzana konfliktem interesów.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację