Prawa ręka szejka

Paweł Gricuk, Łodzianin, prezes Petrolinvestu, poznał przed laty gdańszczanina Ryszarda Krauzego dzięki miłości do koszykówki. Dziś wspólnie walczą o kazachską ropę

Publikacja: 24.05.2008 02:34

Prawa ręka szejka

Foto: PARKIET

W piątek akcje Petrolinvestu poszybowały w górę w reakcji na spekulacje, że Ryszard Krauze sprzedał aktywa w innych spółkach, by zasilić tę firmę.– Nie mogę tego komentować. Na pewno wydobycie ropy ze złóż kazachskich to strategiczny projekt dla pana Krauzego – mówi „Rz” Paweł Gricuk, który kieruje Petrolinvestem od 31 października 2006 r.

Można śmiało powiedzieć, że nie tylko imponujące CV, ale i charakter oraz łatwość nawiązywania kontaktów pomogły Gricukowi w zrobieniu kariery. Już w latach studenckich zapisał się w pamięci takich osób, jak prof. Marek Belka. Gdy w 2004 r. został on premierem, mówiło się, że Gricuk jest jego kandydatem na szefa Orlenu.

– Pisałem pracę magisterską u profesora Belki na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. Utrzymywaliśmy kontakty także w latach późniejszych. Ale nawet nie wystartowałem w konkursie na prezesa Orlenu – zaprzecza tym głosom Paweł Gricuk.Jeszcze barwniej brzmi powielana przez media historia znajomości z Krauzem. Podobno wypatrzył on o osiem lat młodszego Gricuka na boisku jeszcze w latach 80. Gricuk był wówczas zawodnikiem ŁKS (dziś Petrolinvest sponsoruje tę drużynę), a Krauze grał w barwach Gdańska. Zaimponowało mu to, że Gricuk, który mimo iż niewysoki jak na koszykarza – 1,8 m – doskonale radził sobie jako rozgrywający.

– Jest sporo przesady w tych opowieściach. To prawda, że mogliśmy grywać w tych samych rozgrywkach i to, że łączy nas miłość do koszykówki – opowiada szef Petrolinvestu.

Po ukończeniu studiów w Łodzi Gricuk wyjechał na dwa lata do Chin, gdzie studiował na Uniwersytecie Studiów Zagranicznych. Po tych czasach pozostała mu dobra znajomość kultury Chin. Znakomicie włada jęz. angielskim i rosyjskim.

Karierę zawodową rozpoczął w 1991 r. w Warszawie w firmie Arthur Andersen. Dwa lata później wyjechał do Londynu, gdzie pracował dla JP Morgan, najpierw w zespole fuzji i przejęć, następnie rynków kapitałowych dłużnych. Później był odpowiedzialny za działalność banku m.in. w Grecji, Izraelu i krajach byłego ZSRR. W latach 1998 – 2001 odpowiadał za inwestycje w Europie Środkowej i Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. W 2001 r. wrócił do Warszawy i do 2005 r. kierował tu przedstawicielstwem JP Morgan Chase Bank.

Jakie wyzwania dziś stawia przed sobą Paweł Gricuk? – Będę dążył do tego, by Petrolinvest stał się największą i najbardziej cenioną przez inwestorów spółką inwestującą w szeroko rozumiane aktywa przemysłu naftowego – zapewnia.

W wolnych chwilach nadal z sentymentem wraca do koszykówki. Poświęca również czas na inne pasje sportowe: tenis i jazdę na nartach.

W piątek akcje Petrolinvestu poszybowały w górę w reakcji na spekulacje, że Ryszard Krauze sprzedał aktywa w innych spółkach, by zasilić tę firmę.– Nie mogę tego komentować. Na pewno wydobycie ropy ze złóż kazachskich to strategiczny projekt dla pana Krauzego – mówi „Rz” Paweł Gricuk, który kieruje Petrolinvestem od 31 października 2006 r.

Można śmiało powiedzieć, że nie tylko imponujące CV, ale i charakter oraz łatwość nawiązywania kontaktów pomogły Gricukowi w zrobieniu kariery. Już w latach studenckich zapisał się w pamięci takich osób, jak prof. Marek Belka. Gdy w 2004 r. został on premierem, mówiło się, że Gricuk jest jego kandydatem na szefa Orlenu.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody