Sądzę jednak, że taka kampania promocyjna jest nam bardzo potrzebna. Widziałbym jej pożyteczność nie w tym, że to właśnie we Wrocławiu mogłaby mieć siedzibę ta europejska instytucja, ale w jej funkcji edukacyjnej i kształtowania świadomości społecznej co do tego, że są takie przedsięwzięcia, ważne dla nas wszystkich. Im silniejsza społeczna świadomość, że innowacje w biznesie i opieranie na nich przewagi konkurencyjnej, a także współpraca między światem nauki a światem pieniądza i biznesu rozstrzygają o zamożności kraju, tym większe społeczne zrozumienie i poparcie dla działań modernizujących i gospodarkę, i społeczeństwo. Tym większe też wówczas szanse na to, że na przykład ów instytut nie tylko powstanie w Polsce, ale będzie przy tym czymś rzeczywiście ważnym dla rozwoju Polski i jej pozycji w konkurencyjnej Europie.

Przypomina mi się, jak szef komitetu organizacyjnego piłkarskich mistrzostw Europy w Belgii i Holandii mówił w ubiegłym roku w Kazimierzu Dolnym, że sukces i korzyści zależały od wzbudzenia w tych krajach powszechnego przekonania, że mistrzostwa dotyczą ich wszystkich. Że nie chodzi tylko o sprawę między kibicami a piłkarzami, lecz o uczestnictwo w międzynarodowej cywilizacji, a zarazem zrobienie czegoś pożytecznego dla siebie. Tak samo jak w przedsiębiorstwie, gdzie realizacja strategii wymaga pozyskania zrozumienia i akceptacji, a najlepiej entuzjazmu wszystkich pracowników.

Od stanu mentalności zbiorowej zależy sukces wielu projektów, które mogłyby budować kapitał symboliczny, kojarzący się z Polską. Rola kapitału symbolicznego jest coraz ważniejsza we współczesnym świecie. Polska nie ma w nim, niestety, wybitnej reputacji, dlatego też takie sytuacje jak Euro 2012, Europejski Instytut Innowacji i Technologii, a może nawet nowa Dolina Krzemowa w Polsce, działania wzmacniające markę naszej gospodarki i społeczeństwa, są nam niezwykle potrzebne. I już nawet samo staranie się o takie projekty robi nam dobrze, bo pokazuje, że mamy aspiracje, że istniejemy, że jesteśmy aktywni i że nie uważamy się za gorszych od konkurencji. I w ten sposób dokładamy coś do polskiego kapitału symbolicznego, który jest warunkiem odnoszenia wielkich sukcesów.

Ludwik Sobolewski, prezes GPW