Menedżer z misją

Franck Riboud, prezes francuskiego koncernu Danone. Jego firma zdominowała światowy rynek wody mineralnej i produktów mleczarskich. Wie także, jak wykorzystać modę na zdrowy styl życia

Publikacja: 26.07.2008 02:36

Menedżer z misją

Foto: AP

52-letni Riboud nie ukrywa, że bardziej od dyskusji o zarządzaniu finansami firmy interesuje go promowanie misji Danone. – Wszystko zależy od potrzeb poszczególnych krajów. W niektórych będzie to problem niedożywienia, w innych walka z otyłością. Nie chodzi tutaj o to, aby utrzymać sprzedaż na jak najwyższym poziomie, ale aby rozwiązywać problemy – powiedział blisko dwa lata temu w rozmowie z „Rz”. W 2006 roku Riboud wszedł do zarządu GAIN, szwajcarskiej fundacji, która zabiega o to, aby wszyscy ludzie mieli dostęp do witamin i minerałów niezbędnych we właściwej diecie.

Działalność związana z prawidłowym odżywianiem nie oznacza jednak, że koncern, którym Riboud kieruje od 12 lat, nie koncentruje się na zdobywaniu kolejnych rynków i poprawianiu wyników. Wczoraj Danone podał, że w I półroczu 2008 r. zwiększył sprzedaż o ok. 18 proc., do niemal 7,7 mld euro. Znaczny wpływ na wyniki firmy mają produkty funkcjonalne, czyli pozytywnie wpływające na zdrowie. Należy do nich m.in. marka Actimel.

Franck jest synem Antoine Riboud, poprzedniego dyrektora generalnego, który przekształcił francuskiego producenta szklanych opakowań w czołową firmę spożywczą na świecie. W 1994 r. firma zmieniła nazwę z BSN na grupę Danone. Zastąpił ojca na stanowisku, mimo że rodzina Riboud nie miała znaczących udziałów w firmie.

Przejmując ster w Danone, uznał, że koncern powinien skoncentrować się na trzech głównych branżach: produktach mlecznych, napojach oraz ciastkach. W 2007 r. zdecydował jednak, iż sprzeda ostatni z działów. Prawa do marki Lu oraz fabryki kupił od niego koncern Kraft Foods. W ich miejsce za 12,3 mld euro kupił bardziej dochodową firmę Numico, produkującą m.in. żywność i odżywki dla niemowląt.

Wizytówką Danone nadal są produkty mleczarskie oraz wody butelkowane. W obu tych segmentach koncern zajmuje pierwsze miejsce na świecie. W 2004 r. Riboud zdecydował się na wejście na polski rynek wody. Zamiast promować marki Volvica czy Aquę, którymi zdobył inne rynki, kupił Żywiec Zdrój. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Żywiec Zdrój to od kilku lat woda najchętniej kupowana przez Polaków.

Riboud z Danone związany jest od 1980 roku. Po zdobyciu dyplomu na politechnice Ecole w Szwajcarii zaczął pracę w dziele kontroli zarządzania firmy. Potem kolejno zajmował się marketingiem i sprzedażą. W 1989 roku został dyrektorem sprzedaży w dziale ciastek i produktów zbożowych. Rok później mianowano go szefem Evian Mineral Waters. Kolejny krok w karierze zrobił w 1992 roku. Został wówczas wiceprezesem do spraw rozwoju korporacyjnego. Odpowiadał za zorganizowanie działu eksportu oraz za umocnienie pozycji Danone w Azji i Ameryce Łacińskiej.

Szef Danone jest członkiem zarządu firm L’Oreal, ONA, Renault i Sofia. Zasiada także w radach nadzorczych spółek Accor i Lacoste.

52-letni Riboud nie ukrywa, że bardziej od dyskusji o zarządzaniu finansami firmy interesuje go promowanie misji Danone. – Wszystko zależy od potrzeb poszczególnych krajów. W niektórych będzie to problem niedożywienia, w innych walka z otyłością. Nie chodzi tutaj o to, aby utrzymać sprzedaż na jak najwyższym poziomie, ale aby rozwiązywać problemy – powiedział blisko dwa lata temu w rozmowie z „Rz”. W 2006 roku Riboud wszedł do zarządu GAIN, szwajcarskiej fundacji, która zabiega o to, aby wszyscy ludzie mieli dostęp do witamin i minerałów niezbędnych we właściwej diecie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację