W XX wieku pojawienie się recesji w Stanach Zjednoczonych pociągało za sobą recesję także w gospodarce światowej. W końcu 2007 roku wielu komentatorów twierdziło z przekonaniem, że gospodarka Stanów Zjednoczonych weszła w fazę recesji. Nie potwierdziły tego dane statystyczne z dwóch poprzednich kwartałów i nic nie wskazuje na to, by w II kwartale 2008 roku pojawiła się recesja. Prognoza żadnego poważnego ośrodka nie przewiduje też recesji dla USA w najbliższych kwartałach.

Niepojawianiu się recesji w USA i kilku innym czynnikom można zatem zawdzięczać oddalenie się zagrożenia recesją w gospodarce światowej. Ostatnia recesja w USA zakończyła się w listopadzie 2001 roku i zamknęła trwający ponad dziesięć lat, najdłuższy w nowoczesnej historii Ameryki cykl koniunkturalny. Przez cały XX wiek cykle koniunkturalne wydłużały się, zatem teoretycznie nie powinna jeszcze pojawiać się recesja.

Gospodarka amerykańska ma ponadto zbyt silne tzw. fundamenty makroekonomiczne, by nawet potężne perturbacje w sektorze bankowym mogły nią zachwiać. „Financial Times” słusznie zauważył, że USA przed recesją chroni rosnąca nadwyżka handlowa wynikająca w dużej mierze ze słabego dolara. Nie jest to decydujący czynnik oddalający recesję, ale niezwykle istotny.

Inne kraje świata, a szczególnie gospodarki wschodzące, przeżywają złoty okres wzrostu gospodarczego, nadając niebywały impuls wzrostowy gospodarce światowej. Tak rozpędzone gospodarki trudno jest zatrzymać. Według MFW w 2008 r. średnie tempo wzrostu PKB w gospodarkach wschodzących wyniesie od 7,5 proc. w Azji do 4,4 proc. w Europie Wschodniej. Na razie nie pojawiają się tam krajowe czynniki zagrażające zmianie tendencji, również czynniki zewnętrzne nie przyczyniają się do spowolnienia gospodarczego. Stanowią one jednak poważne zagrożenie dla przyszłego wzrostu. Chodzi tu zarówno o zawirowania na światowych rynkach kapitałowych, jak i o szalejące ceny ropy naftowej, żywności i rosnącą inflację w globalnej skali.

Niedocenianym czynnikiem prowadzącym do recesji mogą się nieoczekiwanie okazać samosprawdzające się czarne prognozy. Formułują je media, wielu komentatorów, także politycy. Problem leży także w zamieszaniu terminologicznym. Wielu głoszących nadchodzenie recesji nie odróżnia recesji od spowolnienia. Dla większej jasności recesją powinno się nazywać okres półrocznego spadku PKB.