Reklama

W obliczu dymisji

Richard Fuld, prezes banku Lehman Brothers. Mówi się, że może nie dotrwać na stanowisku do końca roku. Powód to kiepskie wyniki – efekt zbytniego zaangażowania w kredyty subprime

Publikacja: 04.09.2008 05:27

W obliczu dymisji

Foto: Rzeczpospolita

Źródła bankowe w amerykańskim gigancie inwestycyjnym nie dementują tej informacji, tylko odmawiają jakichkolwiek komentarzy na ten temat. Wielkim upokorzeniem dla Lehman Brothers była ostatnia wieść, że do przejęcia znaczącego pakietu akcji szykuje się Korea Development Bank.

62-letni dzisiaj Fuld skończył ekonomię na Uniwersytecie Kolorado, a MBA zrobił w Stern School of Business na New York University. W najbliższym otoczeniu nazywany jest „gorylem” z powodu bezkompromisowego podejścia do otoczenia. Często jest mu trudno panować nad emocjami. Znany jest przypadek, kiedy pobił ojca kolegi syna za to, że drużyna hokejowa Fulda juniora przegrała. Kiedy wytykano mu, że takie zachowanie nie przystoi poważnemu bankierowi, powiedział: „Ten facio na mój widok fiknął koziołka”.

Inny przydomek Fulda to Elektroniczny Diler, bo bardzo dużo czasu spędza przed monitorem swojego komputera. Znany jest również ze szczególnego poczucia humoru. Kiedy wrócił z Afryki, powiedział, że nie przywiózł stamtąd lwa, bo to zwierzę, które pożera ludzi, a on chciałby go trzymać w gabinecie.

Swoją karierę w Lehman Brothers zaczął w 1969 r. i nigdy nie zmienił pracy. Na początku zajmował się obrotem papierami, ale szybko awansował na coraz wyższe pozycje.

Przetrwał wszystkie restrukturyzacje i cięcia personelu, fuzję z Kuhn, Loeb & Co oraz przejęcie przez American Express w roku 1994. Potem jeszcze połączenie z E.F. Huttonem i sprzedaż American Express.

Reklama
Reklama

Fuld był zaangażowany we wszystkie te transakcje. Przy ostatnich dwóch był już prezesem tej instytucji. Dokonał także ostatnio poważnych cięć w zatrudnieniu Lehman Brothers – z powodu kryzysu zapoczątkowanego na rynku kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku (subprime) – zwolnił 1500 osób, w tym dwóch wiceprezesów. Ale obaj otrzymali wyjątkowo hojne „złote spadochrony”.

W świecie finansów jest osobą znaną i szanowaną. Jest członkiem rady dyrektorów Rezerwy Federalnej Nowego Jorku i Międzynarodowej Rady Biznesu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.

Prywatnie bardzo lubi grać w squasha, ale nic nie wskazuje na to, by nawet w przypadku, gdyby rzeczywiście został odwołany z obecnego stanowiska, miał poświęcić się wyłącznie tej rozrywce. Zawsze pozostanie mu dodatkowe zajęcie, chociaż nie pobiera za nie wynagrodzenia. Jest jedynym bankierem w zarządzie Fundacji im. Robin Hooda.

Z pieniędzmi także nie musi się liczyć. Jego ubiegłoroczne wynagrodzenie wyniosło prawie 28 mln dol., a opcje na akcje miały wartość rynkową ponad 137 mln dol. Tylko że od stycznia tego roku ich kurs spadł o 80 proc.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Beata Javorcik: Stary wspaniały świat?
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europejski balon Chin
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Kośny, Hardt: Sięgnijmy do ekonomii
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: W poszukiwaniu inwestycyjnego złotego Graala
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Państwo na zakupach. Dlaczego Krajowa Grupa Spożywcza nie powinna przejmować Carrefoura
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama