Urodził się na Łotwie 48 lat temu i jest dzisiaj jedynym liberałem w rządzie Władimira Putina. Dwaj pozostali – minister gospodarki German Gref i minister zdrowia i rozwoju społecznego Michaił Zurabow – zostali już zdymisjonowani.
Ale i o nim się mówi, że nie należy do ulubieńców premiera. Wczoraj Kudrin wyraźnie zasłużył się rządowi Putina, zasilając największe trzy banki w Rosji kwotą ponad 44 mld dol. Nie musiał się wahać, bo przecież podobnie robią Amerykanie i inne kraje o najbardziej rozwiniętej gospodarce rynkowej.
Kudrin pochodzi z rodziny wojskowych i studiował w dawnym Leningradzie (teraz Sankt Petersburg), skąd wywodzi się dzisiaj większość otoczenia premiera. Tyle że przyjaźni się z rosyjskimi liberałami – Jegorem Gajdarem, Aleksandrem Szochinem i Anatolijem Czubajsem.
W Sankt Petersburgu rozpoczynał pracę w Komitecie Gospodarki i Finansów, jednocześnie będąc zastępcą burmistrza miasta, przyjaciela Putina – Anatolija Sobczaka. W tym czasie blisko współpracował z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju oraz Bankiem Światowym, gdzie jest bardzo lubiany i szanowany. Ze szczególną sympatią wypowiada się o Kudrinie były prezes EBOR Jean Lemierre. Efektem tej współpracy były znaczące fundusze na rozwój, jakie uzyskał Sankt Petersburg.
Pracę doktorską zrobił już w Moskwie z konkurencji w gospodarce. Jego konik to rosyjska transformacja, o której napisał już kilkanaście prac. Od 2000 r. pełni funkcję wicepremiera – ministra finansów, jest także przewodniczącym rady nadzorczej w energetycznej firmie Lenenergo, która jest największym dostawcą energii dla północno-zachodniej Rosji.