Ma 67 lat. Urodził się w niewielkiej wiosce Klenia w Koryncie. Skończył prawo i ekonomię na Uniwersytecie Ateńskim, potem doktoryzował się na New York University w USA. W 1969 roku rozpoczął pracę w kancelarii prawnej na Wall Street, ale nie wytrzymał tam długo – już rok później przeniósł się do Banku Światowego.

Po pięciu latach pracy w BŚ, w 1975 wrócił do Grecji, gdzie objął stanowisko wiceprezesa Hellenic Industrial Development Bank. Szybko także zaangażował się w działalność polityczną i został członkiem konserwatywnej partii Nowa Demokracja. Od tego czasu dziesięciokrotnie został wybrany na deputowanego parlamentu. Od samego początku był również zaangażowany w negocjacje członkowskie w Unii Europejskiej. W tym czasie pełnił również wiele stanowisk w administracji greckiej. Był wiceministrem koordynacji gospodarczej, ministrem handlu, przemysłu, energii i technologii, a także rzecznikiem partii Nowa Demokracja.

W Komisji Europejskiej pracuje od 2002 roku, początkowo jako komisarz odpowiadający za zatrudnienie i sprawy społeczne. Obowiązki te jeszcze za przewodnictwa Romano Prodiego przejął po innej przedstawicielce Grecji Annie Diamantopoulou. Z tych czasów został zapamiętany jako urzędnik, który w znacznej mierze utrudnił krajom członkowskim odrzucenie dyrektywy o czasie pracy. Rząd grecki nominował go ponownie, kiedy przewodniczącym KE został Jose Manuel Barroso, a Dimas otrzymał stanowisko komisarza ds. ochrony środowiska. Zapowiedział wtedy, że poświęci się przede wszystkim ekologii, w tym szczególnie przeciwdziałaniu ociepleniu klimatu. Jego konikami są protokół z Kioto i projekt Natura 2000 oraz dyrektywa Reach. Ta nominacja jednak była w 2004 roku kontrowersyjna nie tylko dla organizacji pozarządowych, ale i dla wielu członków Parlamentu Europejskiego. Uznali oni, że mianowanie prawnika z Wall Street i byłego ministra przemysłu na stanowisko, na którym ma walczyć o ochronę środowiska, oznacza, że KE zbyt mało się przykłada do dbałości o ekologię. Ale kiedy Dimas przedstawił swój program działania, organizacje zajmujące się środowiskiem przyjęły go pozytywnie.

Było to tym istotniejsze, że dla przewodniczącego Barroso wyniki gospodarcze są znacznie ważniejsze niż ekologia. Natomiast Dimas reprezentował pogląd, że nie ma żadnej sprzeczności w wyścigu do konkurencyjności i jednoczesnym nacisku na poszanowanie środowiska, zaś dbałość o przyrodę powinna stymulować innowacyjność. Mimo to eurodeputowani byli długo sceptyczni co do jego kwalifikacji. Dopiero od niedawna zyskał sobie ich zaufanie. Nadal jednak zaciekłego wroga ma w organizacji Greenpeace, do czego, jak przyznaje, już się przyzwyczaił.