Co gorsza z zestawienia „Rz” dobitnie wynika, że fatum ciąży nie tylko nad administracją centralną – co wiadomo od dawna – ale także nad samorządami. Niektóre z województw wydały do dziś zaledwie po kilka procent półrocznego budżetu. Inne co prawda chwalą się przekroczeniem planu, ale gdy zakłada on wydanie kilku milionów złotych, trudno mówić o sukcesie.
Podobne, złe informacje napływają niestety coraz częściej. Żeby to wreszcie zmienić, potrzeba konkretnych decyzji, czasem trudnych – np. zmiany części unijnych priorytetów. Może skoro samorządy nie umieją wydawać funduszy, należałoby powiększyć pulę dostępną dla firm? One do tej pory nie zawodziły. Kolejnym tego przykładem ma szansę się stać ruszający właśnie konkurs na nabór wniosków o dofinansowanie tworzenia centrów usług. Firmy mają do dyspozycji na ten cel miliard złotych, kilka razy więcej, niż rok wcześniej. Jeśli dobrze te pieniądze wykorzystają, w Polsce powstaną tysiące nowych miejsc pracy dla specjalistów, co w czasie kryzysu będzie miało szczególne znaczenie.
Dodatkową pomoc trudno przecenić również w kontekście coraz bardziej zaciętej walki o inwestycje zagraniczne. Polska ostatnio często ją z sąsiadami przegrywała. Najszybciej mają szansę to zmienić wymierne zachęty dla inwestorów.
[link=http://blog.rp.pl/blog/2009/05/26/andrzej-krakowiak-przedsiebiorcy-i-inwestorzy-czekaja-na-unijna-pomoc/]Skomentuj[/link]