Najnowszy czerwcowy raport o stabilności systemu finansowego opublikowany przez Europejski Bank Centralny szacuje, iż banki komercyjne strefy euro mogą do końca 2010 r. być zmuszone do dokonania odpisów z tytułu złych aktywów dodatkowo na kwotę 283 mld dol. Ponieważ dotąd banki europejskie dokonały odpisów ok. 365 mld dol., EBC szacuje, iż łączna wielkość odpisów w latach 2007 – 2010 wyniesie 649 mld dol.
Dane o stratach banków europejskich każą postawić pytanie o stan systemu bankowego w UE. Tym bardziej w świetle informacji z opublikowanego na początku kwietnia przez Komisję Europejską raportu dotyczącego skali pomocy publicznej udzielonej bankom w krajach Unii. Wynika z niego, iż wynosi ona łącznie ok. 3 bln euro, co stanowi prawie 24 proc. PKB całej Unii. Składa się na nią program dokapitalizowania banków na kwotę 300 mld euro oraz gwarancje dla zobowiązań, w tym przede wszystkim z tytułu depozytów na sumę ok. 2,3 bln euro. Kwota ta jest kwotą minimalną, gdyż KE nie oszacowała wartości gwarancji we Włoszech i w Irlandii. Ponadto państwa UE wdrożyły doraźne działania ratunkowe i restrukturyzacyjne na kwotę ok. 400 mld euro.
Z danych przytoczonych przez Komisję wynika, iż systemy bankowe największych krajów Unii wymagały też największego dokapitalizowania. Łącznie w Niemczech, W. Brytanii, Hiszpanii, Francji i Włoszech państwa objęły w zamian za pomoc akcje banków o wartości ok. 245 mld euro. Z raportu KE wynika też, iż rządy Bułgarii, Czech, Estonii, Cypru, Litwy, Malty, Polski, Rumunii i Słowacji w żadnej formie nie udzieliły pomocy swoim bankom.
Straty europejskich banków są duże, ale sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej, gdy zestawimy je z wielkością aktywów banków. W strefie euro wynoszą one 2,7 bln euro według stanu na koniec kwietnia.
Wnioski, jakie nasuwają się dla Polski z takiego obrazu systemu bankowego w Europie, nie są zachęcające. Straty banków istotnie ograniczyły wielkość akcji kredytowej, a że wszystko wskazuje, iż straty są największe w krajach będących równocześnie największymi partnerami handlowymi Polski, każe to postawić duży znak zapytania nad sytuacją polskiego eksportu w najbliższych kwartałach.