Niech malkontenci dostaną prztyczka

Gigantyczne pieniądze (w sumie ponad 9 mld euro), najbardziej wyśrubowane wymagania i rzesza firm z całego kraju ubiegających się o granty. Tak wyglądają konkursy na unijne dotacje dla najbardziej innowacyjnych projektów.

Publikacja: 05.08.2009 05:36

Poznaliśmy rozstrzygnięcie w kolejnej odsłonie rywalizacji przedsiębiorców. Malkontenci stwierdzą, że wynik był do przewidzenia: najlepsze w zdobywaniu dofinansowania innowacyjnych projektów okazały się firmy z bogatszych regionów, a te z uważanych za słabsze wypadły słabiej.

Ale właśnie w tym punkcie sprawa się nie kończy. Wręcz przeciwnie. Dla tych, którym się tym razem nie udało, powinien nastąpić nowy początek. Najmilej widziane w tych konkursach są małe i średnie firmy. I to właśnie one nie powinny się zrażać porażką. Ale na nowo przemyśleć swoje propozycje, rozbudować je, dopracować wnioski, a może nawet zmienić doradców, którzy się nie sprawdzili.

Jednego nie wolno. Rezygnować.

W biznesie wygrywają ludzie z wizją, ale i umiejętnością konsekwentnej jej realizacji. Zresztą są przykłady firm, które po porażce w jednym konkursie w kolejnym znalazły się w gronie zwycięzców.

Obraz finansowania działań firm niewiele się zmienia. Najnowsze badania NBP dotyczące polityki kredytowej banków nie pozostawiają wątpliwości. Banki oczekują dalszego zaostrzenia polityki kredytowej, tak wobec przedsiębiorstw jak i gospodarstw domowych. Środki z programów unijnych stanowią więc ważną alternatywę jako źródło finansowania przedsięwzięć biznesowych.

[ul][li][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/08/05/jeremi-jedrzejkowski-niech-malkontenci-dostana-prztyczka/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/li][/ul]

Poznaliśmy rozstrzygnięcie w kolejnej odsłonie rywalizacji przedsiębiorców. Malkontenci stwierdzą, że wynik był do przewidzenia: najlepsze w zdobywaniu dofinansowania innowacyjnych projektów okazały się firmy z bogatszych regionów, a te z uważanych za słabsze wypadły słabiej.

Ale właśnie w tym punkcie sprawa się nie kończy. Wręcz przeciwnie. Dla tych, którym się tym razem nie udało, powinien nastąpić nowy początek. Najmilej widziane w tych konkursach są małe i średnie firmy. I to właśnie one nie powinny się zrażać porażką. Ale na nowo przemyśleć swoje propozycje, rozbudować je, dopracować wnioski, a może nawet zmienić doradców, którzy się nie sprawdzili.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki