Reklama
Rozwiń

Szef z charyzmą

Cezary Smorszczewski, wiceprezes Alior Banku. Jego współpracownicy podkreślają, że jest tytanem pracy. Nawet w środku nocy potrafi zażądać dostarczenia nowych danych

Publikacja: 05.09.2009 02:08

Cezary Smorszczewski menedżerskie doświadczenie zdobywał m.in. w PKN Orlen i Pekao SA

Cezary Smorszczewski menedżerskie doświadczenie zdobywał m.in. w PKN Orlen i Pekao SA

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Gdy dwa lata temu się okazało, że nowy bank na rynku będą tworzyć Wojciech Sobieraj i Cezary Smorszczewski, uznawani za jednych z najbardziej skutecznych menedżerów, większość bankowców była pewna, że przybędzie im groźny konkurent. Gwarantem sukcesu miały być właśnie te nazwiska.

– Człowiek pistolet, bardzo błyskotliwy – mówi jeden z byłych współpracowników Smorszczewskiego, który zanim przeszedł do Alior Banku, pracował w PKN Orlen i Pekao.

– Czarek Smorszczewski to facet, który lubi iść do przodu, a mniej interesuje go bieżące zarządzanie firmą – ocenia jego dawny współpracownik z Orlenu. – Dlatego myślę, że gdy przyszedł do mniejszej, ale za to działającej bardziej agresywnie organizacji, znalazł się na swoim miejscu – dodaje.

W PKN Orlen, gdzie przez trzy lata był wiceprezesem, odpowiadał m.in. za integrację z czeskim Unipetrolem, sprzedaż Polkomtelu, restrukturyzację grupy i za transakcję kupna za około 2,5 mld dolarów litewskiej Rafinerii Możejki. To największy do tej pory zakup firmy zagranicznej przez polską. – Niezwykle spontaniczny. Zaraża swoją energią. Ale przy tym jest bardzo skuteczny i poważny. Na pewno nie można go ignorować. Charyzmatyczny – mówi  „Rz” Igor Chalupec, były prezes PKN Orlen.

Jest współautorem książki odkrywającej kulisy tej transakcji. Wcześniej był wiceprezesem Pekao odpowiedzialnym m.in. za bankowość korporacyjną, ale zajmował się także segmentem detalicznym. Bankowcy twierdzą, że na pewno dużo zawdzięcza byłej prezes Pekao Marii Pasło-Wiśniewiskiej. Jego byli podwładni podkreślają, że jest bardzo wymagający, ale sprawiedliwy.

– Jednak, żeby z nim współpracować, trzeba umieć czytać w jego myślach, bo jest bardzo niecierpliwy – mówi jedna z pracownic banku. Jednych porywał, a innych denerwował. W sposobie bycia jest typem luzaka. Nie dotyczy to jednak pracy. W tej dziedzinie woli być postrzegany jako tytan, człowiek, który pracuje przez 24 godziny siedem dni w tygodniu. Jego współpracownicy wspominają, że potrafił zadzwonić o godzinie 23, by na 2 w nocy przygotowano mu zestaw niezbędnych informacji.

Lubi markowe rzeczy, te z najwyższych półek, ale czasem stawia na niekonwencjonalny styl. Lubi nosić różowe koszule, barwne krawaty (ma np. kilka w ananasy). Przy biurku w gabinecie w siedzibie Orlenu zwykł siadać nie w poważnym prezesowskim fotelu, ale na tybetańskim krzesełku.

Na razie za wcześnie, żeby wiceprezes Alior Banku mógł otrąbić sukces. – Trzeba jednak przyznać, że Alior jest dla nas benchmarkiem, jeśli chodzi o nowinki techniczne – dodaje jeden z bankowców.

Gdy dwa lata temu się okazało, że nowy bank na rynku będą tworzyć Wojciech Sobieraj i Cezary Smorszczewski, uznawani za jednych z najbardziej skutecznych menedżerów, większość bankowców była pewna, że przybędzie im groźny konkurent. Gwarantem sukcesu miały być właśnie te nazwiska.

– Człowiek pistolet, bardzo błyskotliwy – mówi jeden z byłych współpracowników Smorszczewskiego, który zanim przeszedł do Alior Banku, pracował w PKN Orlen i Pekao.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy