Spec od bakalii

Leszek Wąsowicz kieruje spółką Helio, która na tle innych firm z polskiego rynku bakalii radzi sobie wyjątkowo dobrze

Publikacja: 09.10.2009 02:25

Spec od bakalii

Foto: PARKIET, Anna Węglewska Anna Węglewska

Choć z wykształcenia jest elektronikiem, od podstaw zbudował jedną z największych firm działającą na rynku bakalii.

Jeszcze kilka lata temu o Helio nikt nie słyszał. Nic dziwnego. Firma została założona w 1992 r. przez dwóch przyjaciół. Nazywała się wtedy Bona. Pierwsze bakalie pakowane były w prywatnym mieszkaniu. Potem spółka zmieniła nazwę na PH Bona Leszek Wąsowicz. Z roku na rok się rozrastała. W 1997 r. zatrudniała osiem osób, w 1999 – 25, a w 2002 – już ponad 60. Potem zmieniała nazwę na Helio i zadebiutowała na giełdzie.

Teraz okazało się, że według badań GfK Polonia kontrolowana przez Wąsowicza firma w ubiegłym roku obrotowym (zakończonym 30 czerwca) stała się liderem na rynku bakalii (według udziałów ilościowych).

Marian Owerko, prezes największego konkurenta Helio, Bakallandu, nie chce w to uwierzyć. – Z badań AC Nielsen, którymi dysponujemy, wynika, że mamy 18 proc., a Helio 12,6 proc. udziałów w rynku. Z kolei, licząc według sztuk sprzedanych produktów, wynoszą one odpowiednio 17 i 8 proc. – mówi.

Co na to Helio? – Być może chodzi o inną metodologię badań. Np. AC Nielsen nie uwzględnia produktów sprzedawanych w dyskontach – mówi Wąsowicz. Dodaje, że Bakalland po prostu nie może zaakceptować faktu, że traci rynek na rzecz giełdowego konkurenta. – Jesteśmy bardzo konsekwentni. Rośniemy znacznie szybciej niż rynek – podkreśla.

Wąsowicz nie lubi ryzykownych ruchów. Dlatego spółka woli rozwijać się organicznie.

– Na razie nie myślimy o przejęciach – mówi. W dalszym zwiększaniu udziałów firmie ma pomóc budowa nowego zakładu. Przeprowadzkę do niego zaplanowano na lato przyszłego roku.

Na tle branży Helio radzi sobie wyjątkowo dobrze. Najlepiej pokazują to wyniki finansowe ubiegłego roku obrotowego, który dla branży był bardzo trudny. Słaby złoty popsuł wyniki wielu importerom, w tym m.in. Bakallandowi. Tymczasem w ubiegłorocznych rezultatach Helio problemów branży w ogóle nie widać. Zysk netto wyniósł 5,9 mln zł – o 47 proc. więcej niż przed rokiem. Z kolei przychody ze sprzedaży zwiększyły się o 15 proc., do 72 mln zł. Tymczasem szef Helio zapowiada, że spółka dopiero się rozpędza, a wyniki z kwartału na kwartał będą coraz lepsze.

Leszek Wąsowicz ma 41 lat. Kilkanaście lat temu pracował m.in. w firmie 3A Elektronics. Pytany, czy nie rozważa wejścia w inną branżę niż bakalie, odpowiada bez namysłu: – Z Helio wiążę swoja przyszłość. Absolutnie nie zamierzam wycofywać się z tego biznesu. Jakie ma hobby? – W wolnym czasie bardzo lubię podróżować – mówi.

Choć z wykształcenia jest elektronikiem, od podstaw zbudował jedną z największych firm działającą na rynku bakalii.

Jeszcze kilka lata temu o Helio nikt nie słyszał. Nic dziwnego. Firma została założona w 1992 r. przez dwóch przyjaciół. Nazywała się wtedy Bona. Pierwsze bakalie pakowane były w prywatnym mieszkaniu. Potem spółka zmieniła nazwę na PH Bona Leszek Wąsowicz. Z roku na rok się rozrastała. W 1997 r. zatrudniała osiem osób, w 1999 – 25, a w 2002 – już ponad 60. Potem zmieniała nazwę na Helio i zadebiutowała na giełdzie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację