Choć z wykształcenia jest elektronikiem, od podstaw zbudował jedną z największych firm działającą na rynku bakalii.
Jeszcze kilka lata temu o Helio nikt nie słyszał. Nic dziwnego. Firma została założona w 1992 r. przez dwóch przyjaciół. Nazywała się wtedy Bona. Pierwsze bakalie pakowane były w prywatnym mieszkaniu. Potem spółka zmieniła nazwę na PH Bona Leszek Wąsowicz. Z roku na rok się rozrastała. W 1997 r. zatrudniała osiem osób, w 1999 – 25, a w 2002 – już ponad 60. Potem zmieniała nazwę na Helio i zadebiutowała na giełdzie.
Teraz okazało się, że według badań GfK Polonia kontrolowana przez Wąsowicza firma w ubiegłym roku obrotowym (zakończonym 30 czerwca) stała się liderem na rynku bakalii (według udziałów ilościowych).
Marian Owerko, prezes największego konkurenta Helio, Bakallandu, nie chce w to uwierzyć. – Z badań AC Nielsen, którymi dysponujemy, wynika, że mamy 18 proc., a Helio 12,6 proc. udziałów w rynku. Z kolei, licząc według sztuk sprzedanych produktów, wynoszą one odpowiednio 17 i 8 proc. – mówi.
Co na to Helio? – Być może chodzi o inną metodologię badań. Np. AC Nielsen nie uwzględnia produktów sprzedawanych w dyskontach – mówi Wąsowicz. Dodaje, że Bakalland po prostu nie może zaakceptować faktu, że traci rynek na rzecz giełdowego konkurenta. – Jesteśmy bardzo konsekwentni. Rośniemy znacznie szybciej niż rynek – podkreśla.