Belg z Żywca

Prezes Heinekena Jean-Francois van Boxmeer postawił na cięcie kosztów. Firma ma w 2009 r. znacznie podnieść zysk

Publikacja: 29.10.2009 01:41

Jean-Francois van Boxmeer jest fanem Jamesa Bonda

Jean-Francois van Boxmeer jest fanem Jamesa Bonda

Foto: Rzeczpospolita

Kryzys nie omija trzeciego producenta piwa na świecie. Wczoraj podał, że w III kwartale sprzedał 35,3 mln hl piwa, o 4,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Przychody Heinekena spadły o 3,9 proc., do 4,07 mld euro.

Na razie nie wiadomo, jak trzeci kwartał zakończyła należąca do Heinekena grupa Żywiec. Pierwsze półrocze, tak jak dla pozostałych producentów piwa, było dla niej nieudane. Sprzedała 6 mln hl piwa, o ok. 12 proc. mniej niż przed rokiem.

Polski rynek piwa, jeden z największych w Europie, jest z pewnością bliski 48-letniemu Jeanowi-Francois’owi van Boxmeerowi. W latach 1996 – 1999 był prezesem grupy Żywiec. Przez kolejny rok był jej wiceprezesem. Zanim w 2001 r. trafił do ścisłego zarządu Heinekena, kierował biznesem koncernu we Włoszech. Na czele holenderskiego koncernu, z którym związany jest od 1984 r., stanął cztery lata temu.

Prezes Heinekena wierzy, że skutki spadku sprzedaży złagodzi m.in. cięcie kosztów, na które zdecydowała się jego firma. Heineken zamknął już browary w Hiszpanii i Francji i zapowiada, że zlikwiduje kolejne siedem zakładów. Redukcja wydatków, a także wzrost cen piwa oraz wyższa sprzedaż najbardziej dochodowych marek mają pozytywnie wpłynąć na tegoroczny zysk Heinekena. Wczoraj koncern poinformował, że wzrost wyniku netto będzie dwucyfrowy, a nie – tak jak zakładał wcześniej – jednocyfrowy.

Jednym z najtrudniejszych wyzwań dla van Boxmeera jest znalezienie sposobu na brytyjski rynek piwa dotknięty kryzysem bardziej niż Polska. W 2008 r. Heineken wraz z Carlsbergiem kupił za 7,8 mld funtów Scottish & Newcastle. Do uratowania biznesu na rynku brytyjskim prezes Heinekena oddelegował Polaka Stefana Orłowskiego, także wcześniej związanego z Żywcem.

Van Boxmeer zabiegał o umocnienie pozycji Heinekena w Anglii, zanim doprowadził do ubiegłorocznego przejęcia. W przeciwieństwie do np. Polski, gdzie marka Heineken zaliczana jest do segmentu premium, w W. Brytanii kojarzona była z niższą półką. Aby to zmienić, dwa lata temu zdecydowała się m.in. na promocję w filmie o Jasonie Bournie.

Jednak nie ten agent specjalny, ale James Bond jest idolem van Boxmeera. W wywiadzie dla ”The Independent” przyznał, że wychował się na filmach o agencie 007. Ma całą ich kolekcję.

Jak przystało na szefa globalnego koncernu dużo podróżuje. W nadzorowaniu działalności firmy, która ma w swojej ofercie łącznie ok. 170 marek piwa, pomaga mu znajomość pięciu języków. Z wykształcenia jest ekonomistą. W 1984 roku ukończył Notre Dame de la Paix w Namur w Belgii, skąd pochodzi.

Kryzys nie omija trzeciego producenta piwa na świecie. Wczoraj podał, że w III kwartale sprzedał 35,3 mln hl piwa, o 4,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Przychody Heinekena spadły o 3,9 proc., do 4,07 mld euro.

Na razie nie wiadomo, jak trzeci kwartał zakończyła należąca do Heinekena grupa Żywiec. Pierwsze półrocze, tak jak dla pozostałych producentów piwa, było dla niej nieudane. Sprzedała 6 mln hl piwa, o ok. 12 proc. mniej niż przed rokiem.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne