Wczorajsza umowa z władzami irackimi o przygotowaniu wydobycia ze złoża Rumaila, jaką CNPC podpisała wspólnie z brytyjskim BP, jest najlepszym tego dowodem. Irakijczycy nie ukrywali, że samo BP nie miałoby szans. Zasoby Rumaila to 17,7 mld baryłek ropy.
Jiang dysponuje fortuną, do jakiej dostępu nie ma żaden z prezesów koncernów energetycznych na świecie. Zadeklarowana z jego strony kwota inwestycji, 15 mld dol., pochodzi z niedawno „pożyczonego” od państwa pakietu 30 mld dol.
Podobne umowy o współpracy przy eksploatacji złóż CNPC ma już m.in. z norweskim Statoilem, wenezuelską PDVSA, Gazpromem, amerykańskim Chevronem, brazylijskim Petrobrasem, który nawet nie miałby co marzyć o eksploatacji złóż w pobliżu Rio de Janeiro, gdyby nie zainteresowanie Jianga.
Chińskie władze wyznaczyły mu rolę odpowiedzialnego za zabezpieczenie dostępu do źródeł energii, który zagwarantowałby krajowi stały rozwój. Chiny są krajem wyjątkowo ubogim w surowce. Dlatego szukają możliwości wykupienia lub współuczestniczenia w największych projektach energetycznych na świecie.
O spotkania z Jiang Jieminem zabiegają premierzy i prezydenci krajów, którym brakuje pieniędzy na wielkie projekty inwestycyjne związane z wydobyciem surowców. On sam zresztą chętnie pokazuje się w stolicach świata, dobrze mówi po angielsku, często prowadzi kurtuazyjne rozmowy, nie korzystając z pomocy tłumacza.