[link=http://blog.rp.pl/jablonski/2010/07/20/dojenie-firm-zamiast-prywatyzacji/]Skomentuj na blogu[/link]
A tak dzięki sprzedaży prowadzonej przez sklepik ministra Grada państwo zyskuje miliardy złotych i zmniejsza dług publiczny.
Sęk w tym, że nie jest to prywatyzacja, bo kupującymi są w dużej mierze firmy kontrolowane przez rząd.
To oznacza, że zamiast wielu państwowych firm powstają mniej liczne, ale słabe finansowo państwowe giganty.
Tego typu działalność ratuje wprawdzie budżet dziś, ale będzie miała opłakane skutki w przyszłości. Weźmy rozważany projekt przejęcia Lotosu przez PKN Orlen. Państwo dostałoby z takiej operacji około 2 miliardów złotych. Gdyby Orlen był prywatną firmą, zdobyłby pieniądze na tę operację, emitując nowe akcje. Inwestorzy chętnie by je kupili.