Były prezes BRE: Nie byłem w sporze z Niemcami

- Dlaczego został pan odwołany ze stanowiska prezesa BRE? - pytamy Mariusza Grendowicza, byłego prezesa BRE Banku

Publikacja: 04.08.2010 02:26

Były prezes BRE: Nie byłem w sporze z Niemcami

Foto: PARKIET, Małgorzata Pstrągowska Mał Małgorzata Pstrągowska

[b]"Rz:"[/b] Dlaczego został pan odwołany ze stanowiska prezesa BRE?

[b]Mariusz Grendowicz:[/b] Suwerennym prawem rady nadzorczej jest powoływanie i odwoływanie prezesów czy członków zarządu. Rada nadzorcza skorzystała z tego prawa. To nie ja złożyłem rezygnację, dlatego pytanie o powody należałoby skierować właśnie do rady nadzorczej.

[b]W komunikacie po posiedzeniu rady nie było informacji o powodach pana odwołania. Nie zostaną ujawnione?[/b]

W komunikacie podano, że decyzja rady nadzorczej nie miała nic wspólnego z wynikami banku. Wierzę w otwartą komunikację i liczę, że powody mojego odwołania zostaną podane, również i mnie, i nie trzeba będzie się opierać na pogłoskach i hipotezach, które nie są prawdziwe.

[b]Był pan zaskoczony decyzją rady nadzorczej?[/b]

Zdecydowanie tak, ponieważ w żadnym momencie nie pokazano mi „żółtej kartki”. Decyzja, którą zakomunikowano mi dwa tygodnie przed odwołaniem, była dla mnie sporym zaskoczeniem.

[b]Nominacja Cezarego Stypułkowskiego na pana następcę to dla pana niespodzianka?[/b]

Pogłoski, kto miałby mnie zastąpić pojawiły się kilka dni temu, więc w tym sensie nie byłem zaskoczony. Cezary Stypułkowski to niezwykle doświadczony manager i ma szansę kontynuować podjęte przez zarząd pod moim kierownictwem działania pełnego wykorzystania potencjału, który drzemie w BRE Banku.

[b]Miał pan dobre relacje z głównym inwestorem, niemieckim Commerzbankiem?[/b]

Tak, były dobre. Podobne jak w innych organizacjach, w których poprzednio pracowałem.

[b]Współpraca z radą nadzorczą układała się dobrze?[/b]

Nie byłem świadom jakichkolwiek konfliktów, współpraca układała się nadzwyczaj dobrze. Nie były mi one też w żaden sposób otwarcie komunikowane.

[b]Według nieoficjalnych informacji powodem pana odwołania jest strategiczne zaniechanie, czyli brak planowanej ekspansji kredytowej w mBanku w Czechach i na Słowacji, czy też brak strategicznych decyzji w pionie bankowości korporacyjnej. Zgadza się pan z tymi zarzutami?[/b]

Nie spotkałem się nigdy z takimi zarzutami, są one bardzo niekonkretne. Co więcej, nigdy też na posiedzeniach rady nadzorczej zarzuty takie nie były podnoszone. A tak w ogóle, to nie ja odpowiadałem bezpośrednio za piony detaliczny, czy korporacyjny, więc nie ja powinienem odnosić się do tych zarzutów. W Czechach i na Słowacji realizowana jest nowa strategia, którą zarząd BRE zatwierdził parę miesięcy temu. Polega ona na przyspieszeniu akcji kredytowej.

W ramach ograniczeń, w których dane nam było funkcjonować, zarząd BRE zrobił absolutnie wszystko co było możliwe, by obniżyć straty i przyspieszyć punkt [i]break even[/i]. Obniżone zostały koszty w czeskim i słowackim mBanku, zracjonalizowana została polityka oprocentowania depozytów. Bank przestał w pewnym momencie udzielać kredytów niehipotecznych, które uznaliśmy za zbyt ryzykowne. Nacisk został położony na inne produkty.

[b]Wróćmy do pionu bankowości korporacyjnej. W BRE pojawili się managerowie, którzy pracowali z panem w BPH. Z naszych informacji wynika, że doprowadziło to do pewnego rozłamu w centrali i podział na „stare” BRE i tych z BPH.[/b]

Grupa managerów z BPH, która dołączyła do BRE była niewielka, nie więcej niż 20 osób. Dlatego też tego typu pogłoski są nieuzasadnione. Od samego początku podkreślaliśmy, że są to managerowie z kompetencjami, których wcześniej w BRE nie było. Do zmian doszło jedynie w trzech obszarach: modelu zarządzania bankowością korporacyjną, bankowości transakcyjnej i zarządzaniu relacjami z największymi firmami i samorządami. W ostatnich 2,5 latach zmieniony został na osobę przychodzącą z BPH jedynie jeden dyrektor z 24 oddziałów korporacyjnych.

[b]Mówi się, że stworzył pan w banku dwór i był niedostępny dla wielu managerów.[/b]

Mocno wierzę w zasady ładu korporacyjnego. Zasady te mówią o odpowiedzialności liniowej, z której wynika to, że spotykamy się z tymi managerami, którzy nam bezpośrednio podlegają, a nie promujemy regularnych bilateralnych kontaktów z szeregiem innych osób, które nam nie podlegają. Te drugie praktyki są niekorzystne dla ładu korporacyjnego, a również stanowią oznakę braku zaufania dla osób podlegających nam bezpośrednio. Nie jest prawdą, że byłem niedostępny dla członków zarządu czy managerów, którzy bezpośrednio mi podlegali.

[b]Ma pan zakaz konkurencji?[/b]

Mój kontrakt takiego zakazu nie zawiera.

[b]W jakiej kondycji pozostawia pan BRE?[/b]

Bardzo dobrej. Bank opublikował właśnie wyniki, z których mogę być dumny. Udało się wyciągnąć bank z kryzysu finansowego, który rozpoczął się sześć miesięcy po objęciu przez mnie stanowiska, co spotkało się z uznaniem i aprobatą rynku. Dzięki działaniom podjętym w tym okresie nie tylko udało nam się zapobiec poniesieniu przez bank straty, lecz również wyeliminować zagrożenia związane z niską bazą kapitałową i wysokim współczynnikiem kredytów do depozytów. Podniesiony został z wielkim sukcesem kapitał do poziomu gwarantującego bankowi bezpieczeństwo i jednocześnie możliwość ekspansji. I co najważniejsze bank obecnie co kwartał przynosi przyzwoite wyniki. Tak też powinno być w najbliższych kwartałach. Pomimo, iż był to okres niezwykle trudny, myślę, że zrobiliśmy w tym czasie wiele, aby BRE był również bankiem lepszym dla pracowników, dla klientów, akcjonariuszy. Świadom jestem, że nie wszystko w tym zakresie udało się osiągnąć i tym trudniej jest mi pożegnać się z w połowie wykonanego zadania. Pozostawiam instytucję pełną potencjału, zrealizowanego cały czas jedynie w niewielkiej części.

[b]"Rz:"[/b] Dlaczego został pan odwołany ze stanowiska prezesa BRE?

[b]Mariusz Grendowicz:[/b] Suwerennym prawem rady nadzorczej jest powoływanie i odwoływanie prezesów czy członków zarządu. Rada nadzorcza skorzystała z tego prawa. To nie ja złożyłem rezygnację, dlatego pytanie o powody należałoby skierować właśnie do rady nadzorczej.

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację