Artur Kawa ma 46 lat. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Lubelskiej. Praktycznie od zera zbudował jedną z największych grup handlowych, Emperię. Jest jej prezesem i jednym z akcjonariuszy.
Pracę w handlu rozpoczął w 1990 r. Początkowo prowadził jednoosobową działalność, z której potem powstało Eldorado (kilka lat temu firma zmieniła nazwę na Emperia). Spółka konsekwentnie zwiększała skalę działalności.
Przełomowymi wydarzeniami w jej historii były m.in. przejęcie w 1997 r. firmy Mad Max i podpisanie umowy inwestycyjnej z Enterprise Investors w 1998 r. Trzy lata później spółka weszła na giełdę.
W 2006 r. zaskoczyła rynek, informując o przejęciu znacznie większej od siebie grupy handlowej BOS. Po tej transakcji wyrosła na czołowego gracza w branży dystrybucji FMCG (dobra szybkozbywalne).
Jej głównym konkurentem jest Eurocash. Jego zarząd uznał, że dobrym pomysłem jest, by obie spółki połączyły siły. Dwa tygodnie temu zaproponował przejęcie 100 proc. kapitału Emperii w drodze wymiany akcji. Jednak jej zarząd mówi „nie”. – Warunki zaproponowane akcjonariuszom Emperii są niekorzystne – stale podkreśla Kawa. Przedstawił właśnie nową strategię dla Emperii, z której wynika, że spółka zamierza powalczyć o pozycję lidera rynku dystrybucji FMCG i segmentu supermarketów.