W Unii Europejskiej tak jak w Polsce toczy się ożywiona dyskusja o możliwości i potrzebie nałożenia na banki dodatkowych podatków. W tak ważnej sprawie należy jednak pamiętać o kilku elementach.
Po pierwsze czy rozważane jest skoordynowane opodatkowanie banków w całej Unii, czy tylko w niektórych krajach w sposób niezharmonizowany i zróżnicowany. To drugie rozwiązanie może prowadzić do zdywersyfikowania warunków funkcjonowania banków w poszczególnych państwach UE, w tym wpłynąć na poziom ich konkurencyjności. Tak zresztą już się pośrednio dzieje. Niektóre kraje bowiem wprowadziły już podatek bankowy (Szwecja), część go wprowadza lub rozważa taki krok (np. Francja, Niemcy, Polska), a inne są mu przeciwne.
Przy tym nawet zharmonizowanie opodatkowania we wszystkich krajach unijnych nie rozwiązuje problemu, bo banki z UE konkurują także z bankami spoza Unii, które mogą nie być obciążone dodatkowymi podatkami, a zatem mieć z założenia lepszą pozycję konkurencyjną.
Po drugie wprowadzenie tego podatku zwiększy koszty funkcjonowania banków. Równolegle są na nie nakładane inne obciążenia i regulacje ostrożnościowe wywołujące wzrost kosztów i mające negatywny wpływ na wyniki finansowe. Wprowadzanych zmian nie należy zatem rozpatrywać osobno, ale zastanowić się i przeanalizować wpływ całego pakietu nowych regulacji i obciążeń na kondycję całego sektora bankowego i pojedynczych banków. Z punktu widzenia sektora koszty te mogą nie być znaczące, ale analiza wpływu zmian na pojedyncze instytucje może pokazać ich istotne obciążenie.
Po trzecie gdzie mają trafiać środki z ewentualnych nowych podatków. Generalnie wskazywane są dwa miejsca: budżet państwa (np. przez Hiszpanię i Holandię) i specjalne fundusze ratujące banki w razie pogorszenia się ich sytuacji finansowej. W przypadku drugiej opcji – która wydaje się bardziej interesująca niż podatek – byłaby to opłata o charakterze celowym i bezzwrotnym.