Wczoraj na warszawskim parkiecie zaczął się obrót akcjami Milkilandu, producenta serów i masła, działającego w Rosji i na Ukrainie. Jurkiewicz wraz ze swoją matką Olgą ma 72,8 proc. tej firmy. Spółka przeprowadzała ofertę publiczną w listopadzie, który okazał się trudnym okresem dla tego typu transakcji. W tym samym czasie trzy inne firmy zagraniczne zawiesiły sprzedaż akcji w Polsce. Jednak biznes Jurkiewicza zyskał uznanie wśród polskich inwestorów: w ofercie sprzedano papiery o wartości 236 mln zł. Części z nich pozbył się Jurkiewicz.
Na pierwszej giełdowej sesji swojej spółki biznesmen mógł mieć powody do zadowolenia. Akcje Milkilandu podrożały o prawie 7 proc. i na koniec dnia za jedną akcję płacono 36,01 zł. Cała mleczarska grupa wyceniona została na ponad 1,1 mld zł.
To niejedyna należąca do niego firma. Ten 42-letni przedsiębiorca urodzony w Kazachstanie pierwsze kroki w biznesie stawiał w informatyce i telekomunikacji. W 1992 r. wraz z kolegami z wojska założył firmę Bankomswiaz. Początkowo zajmowała się ona tworzeniem systemów komunikacji w dużych firmach, jak banki czy koncerny energetyczne.
W prowadzeniu tego przedsiębiorstwa pomogło mu doświadczenie, jakie wyniósł ze szkoły wojskowej w Kijowie, która specjalizowała się w technikach łączności. Bankomswiaz istnieje do dziś i zajmuje się dystrybucją sprzętu komputerowego i opracowaniem rozwiązań IT dla banków.
Wraz z rozwojem informatycznego biznesu Jurkiewicz zaczął angażować się w inne branże. Jedną z nich była produkcja soków, które na początku sprowadzał z Łotwy. Z czasem produkcję oddał w ręce swojej siostry Oksany Kanarczuk, która jest właścicielem Pilsner Ukraina, importera znanego piwa. Przygoda z branżą spożywczą sprawiła, że zainteresował się produkcją wyrobów mlecznych, co stało się przyczynkiem do powstania Milkilandu. Jego produkty Jurkiewicz sprzedaje m.in. we własnej sieci supermarketów Kraj, której roczne obroty sięgają 120 mln dol. W Kijowie oprócz sklepów ma też własne centrum handlowe i firmę deweloperską.