Rz: Z naszego sondażu wynika, że niespełna połowa Polaków miała lub założyła w ciągu 12 miesięcy rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, a nieco tylko więcej, bo 59 proc. osób, korzystało z usług bankowych. Czy to oznacza pewien regres w korzystaniu z usług finansowych po ostatnim kryzysie?
Prof. Małgorzata Zaleska: W rzeczywistości znacznie więcej Polaków ma rachunek bankowy. Wynik 47 proc. jest odzwierciedleniem korzystania z usług bankowych pięć lat temu.
Według NBP obecnie ponad 70 proc. Polaków ma rachunek bankowy. Zaskakująco niski wynik ubankowienia polskiego społeczeństwa w sondażu może wynikać z treści pytania. Dotyczyło ono rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego, popularnego ROR, a zatem może nie wszyscy zrozumieli to pojęcie lub potraktowali zakres pytania zbyt wąsko. Być może konto bankowe byłoby pojęciem bardziej zrozumiałym dla respondentów.
To oznacza, że ludzie posługują się dość uproszczonymi określeniami i mogą nie wiedzieć co mają? W naszym sondażu co trzecia pytana osoba przyznała, że trudno jej powiedzieć, z jakich usług finansowych korzystała...
Tak, to może być wynik niezrozumienia. Wciąż, niestety, poziom edukacji finansowej Polaków nie jest wysoki. To zresztą jeden z powodów tego, że mamy w kraju sporą część osób niekorzystających w ogóle z usług bankowych czy produktów innych instytucji finansowych. Nie oznacza to jednak, iż należy zmuszać Polaków do posiadania rachunku, ale konieczne jest zapewnienie im zrozumiałej informacji o produktach i usługach bankowych. Warto wspomnieć, że NBP prowadzi od wielu lat kampanię edukacyjną oraz współpracuje z nauczycielami w zakresie kształcenia finansowego młodzieży.