Kiedy jednak spojrzymy na tempo rozwoju gospodarczego, dostrzeżemy zmiany. Do grupy outsiderów, którzy najwolniej nadrabiają dystans do unijnej średniej PKB na mieszkańca, dołączyły Zachodniopomorskie i Lubuskie. Dlaczego korzystnie położone w sąsiedztwie bogatych Niemiec województwa tak kiepsko sobie radzą?

Dużo tamtejszych firm prowadzących interesy za zachodnią granicą mogło odczuć kryzys, który niemieckiej gospodarki dotknął bardziej niż polskiej. Najistotniejsze jest jednak to, jak samorządy radzą sobie z wykorzystaniem unijnej pomocy. W Lubuskiem i Zachodniopomorskiem z tym najlepiej nie było, a o tym, jakim bodźcem dla słabiej rozwiniętych regionów są unijne pieniądze, niech świadczy przykład Świętokrzyskiego. W 2010 roku, właśnie dzięki inwestycjom współfinansowanym przez UE, było ono najszybciej rozwijającym się województwem.

W Brukseli trwają prace nad kolejnym wieloletnim budżetem na lata 2014 – 2020. Wygląda na to, że Polska zdoła wywalczyć wysoki poziom wsparcia. Zachodnie województwa, świadome słabego wykorzystania unijnej pomocy w tzw. obecnej perspektywie finansowej, mają pomysł, by na wzór unijnego programu operacyjnego "Polska wschodnia" (czyli pieniędzy przeznaczonych na inwestycje na tzw. ścianie wschodniej) powstał analogiczny – "Polska zachodnia".

Najwyższa pora, bo wkrótce Polska Wschodnia może definitywnie się przenieść na Zachód.